Kilka dni byłam w podróży więc ogród musiał radzić sobie sam. Co prawda eM miał podlewać ale .... rosliny w doniczkach wołały głośno p i ć

po moim powrocie.
Całe popoludnie latałam z wężem, psikaczami i dolewałam ile mogłam. Wrrr
Posadziłam tez dwie Amonogawy na rabatę pod lasem.
Niestety, ratowana od jakiegoś czasu sosna czarna wyglądała tak, że doszlam do wniosku, że sensu to dalszego nie ma
Kiedy ją wykopałam okazało się, że od jesieni korzenie praktycznie nic nie urosły. Nie pobierała z ziemi prawie niczego. Były za bardzo przycięte w szkółce przy wykopywaniu

Pewnie jutro zadzwonię bo nich bo kupiona była w donicy i powinna być w zupełnie innym stanie
Powitały mnie za to pierwsze kwiaty róż