Minerva piękna kolorystycznie (ona w realu taka w fiolet wpadająca?) i pachnie - to dwie z 5 cech dla mnie niezbędnych, pilgrimkę zanotowałam i przyznaję bez bicia, że dziś pojechałam kupiłam jej niebieskiego powojnika do pary. Nie presidenta, bo ten u mnie szanse ma marne na przeżycie ale w tej ciemnej tonacji.
Właśnie coś ciekawego znalazłam o nowym twoim nabytku oprócz tego, że w słońcu ją przypalać może i zdobyła kilka nagród za zapach:
Róża Minerva ® jest sprzedawana we współpracy z grupą Minerva Lions w Antwerpii na cele charytatywne – stąd jej nazwa.
Też o niej czytałam
Kolor ciemny - między purpurą a fioletem. Z tym przypalaniem zobaczymy - będę Was informować. Posadziłam ją przy perukowcu, fajnie się z nim komponuje - do południa będzie w słońcu.
Co do presidenta - u mnie też słabo rośnie w porównaniu z innymi odmianami.
Pozdrawiam
Olga mam pytanko: jeśli chodzi o róże na pniu. Jak się je zabezpiecza na zimę? I drugie pytanko: mam dwie- jedna ma fajną zwartą koronę, ale drobniejsze kwiaty, druga wręcz przeciwnie- pojedyncze, rozłożyste pędy ale niesamowite, ogromne kwiaty- jak je przycinać? Jest szansa, żeby korony obu były w miarę jednakowe, czy już tak pozostanie, że będą zdecydowanie różne?
Sama jeszcze nie wiem - muszę się rozejrzeć po ogrodowisku.
Ostatnio nakupiłam różnych przetaczników, dzwonków, dąbrówek, trawek, miodunkę, brunerę - ale to wszystko kropla w morzu potrzeb
Oprócz tej,którą wczoraj kupiłam mam tylko jedną różę na pniu. Kupiłam ją w zeszłym roku, na zimę nie zabezpieczałam, ale zima w tym roku była nietypowa. Tak więc nie mam w tym temacie doświadczenia. Generalnie, nic nie zabezpieczam na zimę - u mnie jest szkoła przetrwania
Co do cięcia - tą różę na pniu, cięłam na średnicę ok 20 cm. Teraz jest bardzo ładna - dosyć gęsta, zaczyna trzecie kwitnienie. Szczerze powiem, że nie wiem, czy zależy to od odmiany, czy od cięcia.
Spróbuj w przyszłym roku obciąć je tak samo a wtedy się przekonasz.
Pozdrawiam