W mojej okolicy poległy tylko olchy w jednym miejscu i to nie wszystkie. Jeden z sąsiadów przygotowuje działki na sprzedaż, więc czyścił teren. Chodziłam oglądać jak usłyszałam piłę. Nawet ładniej się zrobiło, bo rozluźnił, powstały prześwity. Poza tym ciął prawie miesiąc temu, więc ptaków nie straszył.
Mieszkamy w otulinie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. Tu zawsze były ograniczenia. Nadleśnictwo pilnowało. Ludzie się przyzwyczaili i teraz nie szaleją.

A ja myslalam, ze nie będą szalec z wycinką...najbardziej chyba tam, gdzie developerzy chcą budowac, bo w prywatnych ogrodach nikt tak się nie pali do bezsensownej wycinki.
Brzozy szkoda, kolory nieba podziwiam, kiedy ja się tak nauczę focic ide na warsztaty fotograficzne