Dzisiaj ciąg dalszy maści i tabletek, ale musiałam się wziąć w garść i wyprawić Małego do szkoły. Duży został w domu, leży chory. Podejrzewam, że ten mój ból kręgosłupa to jakaś dziwna grypa. Moja bratowa nie wstała z łóżka tak ją siekło, a brat nie może ruszyć szyją. M też narzeka na ból w barku. To jakiś pogrom...
Teść właśnie pojechał do sanatorium, czekają nas zatem święta w Ustroniu

Cieszę się, bo przy okazji nacieszę się górami zimą. Kocham te widoki
Zmusiłam się tez do ciasta na pierniczki i gotuję kapustę na pierogi. Opatulona żeby mnie jeszcze bardziej nie połamało.
Musze się ruszać, bo inaczej kiepsko widzę te święta
Prze okno podglądam tez ptaszory, złapałam dzwońca
latały tez całe klucze ptaków wysoko, wyglądają jak mewy?
a różę obgryzają kosy