A ja bym mogła zawisnąć w tym karajobrazie
Danusiu nie wiem w jakiej części lipca się wybierasz - my byliśmy 26 czerwca kiedy róże historyczne już przekwitały /a jest ich sporo/ choć jeszcze trochę ich było.
Oczywiście szałwie pyszniły się i mam nadzieję że przez lipiec takie pozostają.
To co mnie uradowało to jednak stan róż. Otóż wszystkie były chore z czarnymi plamami.Jakoś mnie to w relacji do mojego ogrodu postawiło w lepszym humorze. Nie wiem jak to jest ale takie malutkie leczenie kompleksów.
Rabaty nie były w wielkim picu i stale się zastanawiam na ile to ma związek z tym że w 2015 r w wieku 92 lat zmarła Margaret FitzWalter - właścicielka i odtwórczyni tych rabat i ogrodu po czasach wojennych.
Ogród został otwarty do zwiedzania w 1970 r i otrzymał kilka nagród.
Podobno Pani zawsze stała w drzwiach witała i oprowadzała gości - to wyjątkowa chyba sytuacja.
Cudowne te cedry Ech szkoda, że nie dożyję mojego takiego wielkiego i starego.....albo on nie dożyje , jak go któraś zima sieknie
Cudna ta szałwia muszkatułowa, muszę gdzieś poszukać w necie sadzonek
Ja to najpierw oblatuję ogród w poszukiwaniu rabat, krajobrazy pozostawiam w tyle, Witek się rozczula nad cedrami, furtkami, gunnerami, wodą, ja analizuję rośliny, kolory, dopiero jak narobię zdjęć, nasiedzę i ponapawam się - wtedy odwracam oczy ewentualnie na krajobraz.
Ogród bez rabat i bez topiarów mniej mnie pochłania czasowo
Róże tak, owszem, ale oni się nie przejmują plamkami, wolą chyba nie pryskać.