Meldujemy ,że wyprawa dobiegła końca.
Joanka jeszcze w drodze,nie wiem co zrobiła lokomotywie ,ale ją zepsuła i stoją w Rawiczu.
Krys pewno już nogi moczy a Rench na opłotkach Podkarpacia już stoi i siem
gimnastykuje , za to Kasiek pewno nic nie gimnastykuje ,bo jak nam pokazała muskuły to mi szczęka opadła .
Kto się zastanawiał czy jechać to niech szykuje się na drugi rok ,bo tak powinien raj na ziemi wyglądać.
I już was nie zanudzam tylko fotki ,fotki ,fotki ,bo Sebek tak zagroził,że blady strach padł na całą nasza bandę ogrodowiczanek.