makadamia
09:13, 08 sty 2018
Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
Cześć Iza, wybacz że tak długo nie pisałam - w weekendy zwykle nie zaglądam na forum
Argumenty o obkaszaniu drzew i potrzebie trawnika przyjmuję . Rozumiem też niechęć do robienia totalnej rewolucji i niszczenia tego, co się wielkim wysiłkiem i kosztem zrobiło, tylko po to, żeby było "ładniej"
. Rozumiem też niechęć do robienia totalnej rewolucji i niszczenia tego, co się wielkim wysiłkiem i kosztem zrobiło, tylko po to, żeby było "ładniej" .
.
Dlatego moich dzisiejszych dywagacji nie traktuj proszę jako propozycji, tylko jako luźne rozważania. Ja po prostu muszę sobie w głowie poukładać różne opcje i zawsze zaczynam od wersji maksimum, którą potem stosownie do rzeczywistości okrajam (teraz myślę nad remontem domu i jestem właśnie na etapie totalnej demolki ).
). 
Jakbyś wrzuciła więcej zdjęć, to też by bardzo pomogło
Przy tarasie i piaskownicy zaplanowałabym miejsce do biegania dla dzieci, czytaj: powiększyła trawnik (nawet kosztem pozostawienie jednej czy dwóch sosen w trawie - trzeba im zrobić takie opaski dookoła pni, łatwiej je będzie objechać kosiarką). Zlikwidowałabym natomiast (podobnie jak Danusia) ten nieproporcjonalnie długi i wąski trawnik po drugiej stronie. Tam zrobiłoby się miejsce na grupy krzewów, które Was oddzielą trochę od drogi.
Tak by to mniej więcej mogło wyglądać:
 
  
Odnośnie tej rabaty przy podjeździe. Tam mam zastrzeżenia przede wszystkim do "przekładańca" z różnych faktur. Na zdjęciu widać: kostkę, pas żwirku, pas trawy, korę. Trochę za dużo tych dobroci. Albo pas trawnika powiększyć (kosztem żwirku), albo go całkiem zlikwidować i poszerzyć rabatę. Na rabacie zagęścić nasadzenia, żeby zupełnie zasłoniły ziemię.
Ten murek na zdjęciu idzie inaczej niż na planie. On jest murowany czy suchy? W idealnym świecie bym go całkowicie zlikwidowała i zrobiła drugi placyk trawnikowy
 
 

Argumenty o obkaszaniu drzew i potrzebie trawnika przyjmuję
 . Rozumiem też niechęć do robienia totalnej rewolucji i niszczenia tego, co się wielkim wysiłkiem i kosztem zrobiło, tylko po to, żeby było "ładniej"
. Rozumiem też niechęć do robienia totalnej rewolucji i niszczenia tego, co się wielkim wysiłkiem i kosztem zrobiło, tylko po to, żeby było "ładniej" .
.Dlatego moich dzisiejszych dywagacji nie traktuj proszę jako propozycji, tylko jako luźne rozważania. Ja po prostu muszę sobie w głowie poukładać różne opcje i zawsze zaczynam od wersji maksimum, którą potem stosownie do rzeczywistości okrajam (teraz myślę nad remontem domu i jestem właśnie na etapie totalnej demolki
 ).
). Jakbyś wrzuciła więcej zdjęć, to też by bardzo pomogło

Przy tarasie i piaskownicy zaplanowałabym miejsce do biegania dla dzieci, czytaj: powiększyła trawnik (nawet kosztem pozostawienie jednej czy dwóch sosen w trawie - trzeba im zrobić takie opaski dookoła pni, łatwiej je będzie objechać kosiarką). Zlikwidowałabym natomiast (podobnie jak Danusia) ten nieproporcjonalnie długi i wąski trawnik po drugiej stronie. Tam zrobiłoby się miejsce na grupy krzewów, które Was oddzielą trochę od drogi.
Tak by to mniej więcej mogło wyglądać:
 
  Odnośnie tej rabaty przy podjeździe. Tam mam zastrzeżenia przede wszystkim do "przekładańca" z różnych faktur. Na zdjęciu widać: kostkę, pas żwirku, pas trawy, korę. Trochę za dużo tych dobroci. Albo pas trawnika powiększyć (kosztem żwirku), albo go całkiem zlikwidować i poszerzyć rabatę. Na rabacie zagęścić nasadzenia, żeby zupełnie zasłoniły ziemię.
Ten murek na zdjęciu idzie inaczej niż na planie. On jest murowany czy suchy? W idealnym świecie bym go całkowicie zlikwidowała i zrobiła drugi placyk trawnikowy

 
 
____________________
Asia-podmiejski ogrodek
Asia-podmiejski ogrodek
 
 
  
  
  
 
 . Na razie zostawiłabym ją, tam gdzie jest, w międzyczasie porobiłabym sadzonki z dereni, pęcherznicy, bzu i za parę lat, jak huśtawka spróchnieje a dzieci i sadzonki podrosną, to bym w tym kącie te krzaczki posadziła
. Na razie zostawiłabym ją, tam gdzie jest, w międzyczasie porobiłabym sadzonki z dereni, pęcherznicy, bzu i za parę lat, jak huśtawka spróchnieje a dzieci i sadzonki podrosną, to bym w tym kącie te krzaczki posadziła