Elu to cuś na fotce wyżej niestety też posiadam dzięki sąsiadowi. Ekspansywne to mało powiedziane. To monstrum w ciągu miesiąca chciało zjeść mojego świerka- a zaznaczę że wyższego od domu. Z takiej jednej niewinnej kuleczki w następnym roku wyrasta srylion następnych egzemplarzy.
Ale ładne jest cholerstwo. ..

Przypominam sobie to pnącze z dzieciństwa na osiedlu całą bramę obrastało, ale dookoła był beton to się nie miało gdzie rozmnażać

Elu jakby tylko była taka możliwość, żebyśmy się tak bezboleśnie po połowie ziemiami swoimi podzieliły... Ach...

A co do kolczurki, to może idź do jakiegoś urzędu swojego i popytaj o takiego od środowiska, może coś z tym zrobią, skoro działka dzika? Skoro jest zakaz wprowadzania do ogrodów, to może mają jakieś fundusze na walkę z tym? Jak z Barszczem Sosnowskiego? Zapytanie nic nie kosztuje

Jest inne rozwiązanie jesli działka ma właściciela. Można listownie wezwać do odchwaszczenia. Na zachwaszczanie tez jest paragraf. Znajoma dostała taki list i biegusiem przypomniała sobie o swojej działce (żaliła mi się i -cholercia - nie znalazła wsparcia i zrozumienia u mnie...taka niedobrutka jestem)

Zapamiętam sobie tą kolczurkę, jak mi się wysieje (na szczęście to jednoroczne pnącze), to będę natychmiast usuwać u siebie.

Bardzo chciałabym znaleźć właściciela, bo zachwaszczenie to jedno, ale drzewa z tamtej działki albo rosną na samej granicy albo bezczelnie przerastają i rozwalają mi siatkę, a chciałabym w przyszłym roku wymienić tam ogrodzenie. Najpierw spróbuję "po dobroci" popytać, a jak nie to poszukam paragrafów. Ale najpierw muszę tego właściciela odnaleźć.

Mierzyłam pH pod przyszłą kwaśna, aby wiedzieć, ile siarki dać. Nie jest źle - pH 5,5 do 6.

No, ph nie jest złe. W każdą stronę, bo zapewne nie tylko kwaśną będziesz mieć.

Mariposa napisał(a)

Zapamiętam sobie tą kolczurkę, jak mi się wysieje (na szczęście to jednoroczne pnącze), to będę natychmiast usuwać u siebie.

Bardzo chciałabym znaleźć właściciela, bo zachwaszczenie to jedno, ale drzewa z tamtej działki albo rosną na samej granicy albo bezczelnie przerastają i rozwalają mi siatkę, a chciałabym w przyszłym roku wymienić tam ogrodzenie. Najpierw spróbuję "po dobroci" popytać, a jak nie to poszukam paragrafów. Ale najpierw muszę tego właściciela odnaleźć.

Nie szukaj tylko tnij, jeżeli nie mają grubych pieńków, w granicy masz prawo. Chyba, że mają więcej jak 50 cm to na zgłoszenie, zaznacz na mapce, że rosną w granicy, jeżeli to nie jakieś szlachetne drzewa, to nie powinno być sprzeciwu.

Witam się u Ciebie. Przybiegłam za radami Toszki ☺ o żelowej mikoryzie.
Pozwolisz, że zacznę sobie podczytywać Twój wątek

Witaj, effka. Ja Twój watek też poczytywałam, choć do tej pory po cichutku Pozdrawiam