Spróbuj, Iza, zrobić winko aroniowe. Naprawdę jest pyszne. Tylko nie myj owoców. Jak niemyte, to nie trzeba dodawać drożdży.
Drugi raz na próbę robiłam w tej jesieni wino z własnych winogron. Zeszłorocznych było malutko i coś spartałam. Nie było najlepsze. Zobaczymy jak tym razem. Mam szlachetne odmiany'Cascade' i 'Cayuga White'.
Moja babcia robiła wino z owoców róży pomarszczonej (rosa rugosa), nie z dzikiej, bo jej owoce są maleńkie. Pamiętam jak sadzała nas, całą 5-tkę swoich wnucząt, wokół kosza z owocami. Usuwaliśmu środki z owoców, te paskudnie czepiające się wszystkiego, kłujące różane włoski... to nie była przyjemna praca. Ostatnią butelkę babcinego wina wypiliśmy jak urodziła się moja córka. Babunia już wtedy nieżyła.
____________________
Kasia