Asiu, jestem już tak zapobiegliwa, że wody z oczka z jesieni i zimy nie wypompowujemy. Woda ze studni rewizyjnej tez jest tez przepompowywana do oczka ( wszystko zużyjemy do podlewania). A pomyśleć, ze kilka lat temu woda w oczku była filtrowana i chlorowana solą niejodowaną i mieliśmy super kąpiel.
Znam to uczucie, bo też miałam w ogrodzie oczko wodne z kamienną kaskadą...szmer wody powodował "odpływanie" po pracy...Z przyczyn bezpieczeństwa, musieliśmy zlikwidować oczko... Moja Mama cierpiała na chorobę Alzheimera i nie sposób było Ją upilnować, gdy wychodziłam z Nią do ogrodu...Trwało to 5 lat...ale już nie wróciliśmy do oczka...