słów mi brakło i dech zaparło ,
no cudnie ,
i co jak mam jeszcze napisać ,
jestem pod wielkim wrażeniem ,
ile one mają lat ?
że takie piękne i okazałe ?
Aniu, ja stosuję taki trik bujności, trochę oszustwo. Sadzę po 2 powojniki jednej odmiany obok siebie. Ktoś może pomyśleć, że to jeden powojnik taki bujny. A to dwa.
Zasilam je różnie. W zeszłym roku to podeszłam do zasilania ambitnie i podlewałam wodą z florovitem. Ale to jednak dużo czasu zajmowało. W tym roku zasiliłam sypkim nawozem do roślin kwitnących zmieszanym z nawozem do pomidorów i papryki. Ale te granulki jeszcze do dzisiaj leżą nierozpuszczone. Najlepiej jednak podlewać z nawozem płynnym. Tak jak Danusia radzi. Większość powojników ma 3 lata, niektóre 2 lata a kilka jest w zeszłe lato dosadzone. Róże to w zeszłe lato posadziłam.
Twoje powojniki Aniu są bardzo piękne, bujne. Oglądałam je. I chyba są wielkokwiatowe. U mnie to większość jest powojników włoskich, viticella. Tylko jeden taki różowy to Comtesse de Bouch.... Nie pamiętam dalej.
Fakt, Aniu. Dużo jest tych powojników. Myślę, że za ogrodzeniem, przy obeliskach i w ogrodzie to może być około 100 sztuk.
Aniu, dziękuję. Miło czytać takie słowa. One w większości mają po 3 lata, niektóre 2 lata a kilka jest posadzonych w ubiegłym roku.
Ja sadzę obok siebie, w jednym długim dołku po 2 sztuki tej samej odmiany. I może dlatego jest taki efekt bujności.
Poza tym ta grupa powojników włoskich ma mniejsze kwiaty ale za to bujnie rośnie w krzew. Mam kilka powojników wielkokwiatowych posadzonych zanim jeszcze świadomie kupowałam rośliny. One są dużo mniej okazałe w bujność krzewu, niektóre słabo kwitną a rosną już około 10 lat. Rosną bo rosną, nie wyrzucam ich. Ja polecam powojniki włoskie bo lubię efekt bujności, dużo zieleni.