mira
22:30, 21 sty 2018
Dołączył: 13 lut 2012
Posty: 15041
Zwykle otwarte ogrody które zwiedzamy są duże albo wielkie.
Mają przeważnie gdzieś na horyzoncie starodrzew albo piękną otulinę ze starych drzew. No albo piękny krajobraz widziany ze wzgórza.
Takie ogrody położone są gdzieś na prowincji a dojazd do nich to sielskie wąskie drogi wśród pól albo przez las.
Jest jeszcze coś - takie ogrody są zarządzane przez ogrodników profesjonalistów i pracuje w nich od kilku do kilkudziesięciu ogrodników i wolontariuszy.
Tym razem chciałam pokazać zupełnie inny ogród niż dotychczasowe pokazywane w ogrodach świata.
To mały ogród 7 arów !! w centrum małego urokliwego miasteczka Meppel.
Jesteśmy w miasteczku u celu.
Przyznam że byłam zdziwiona, że tu mamy szukać ogrodu
.
A jednak stoimy pod wskazanym adresem i szukamy wejścia.
Przy pięknym domu znajdujemy wejście z boku i jeszcze bardziej zdziwieni schodzimy po schodach w dół spozierając na donice z kwiatami rozmieszczone w tym wąskim przejściu.


Pomyślałam to będzie bardzo bardzo prywatna wizyta.
Napis przed wejściem dodawał śmiałości.
Otwieramy po prostu drzwi ... i co widzimy?
ogród przy szeregowym domu skąpany tego dnia w popołudniowym słońcu a zapach kwiatów zniewala i zapominamy że przecież weszliśmy z ulicy miejskiej
Mają przeważnie gdzieś na horyzoncie starodrzew albo piękną otulinę ze starych drzew. No albo piękny krajobraz widziany ze wzgórza.
Takie ogrody położone są gdzieś na prowincji a dojazd do nich to sielskie wąskie drogi wśród pól albo przez las.
Jest jeszcze coś - takie ogrody są zarządzane przez ogrodników profesjonalistów i pracuje w nich od kilku do kilkudziesięciu ogrodników i wolontariuszy.
Tym razem chciałam pokazać zupełnie inny ogród niż dotychczasowe pokazywane w ogrodach świata.
To mały ogród 7 arów !! w centrum małego urokliwego miasteczka Meppel.
Jesteśmy w miasteczku u celu.
Przyznam że byłam zdziwiona, że tu mamy szukać ogrodu

A jednak stoimy pod wskazanym adresem i szukamy wejścia.
Przy pięknym domu znajdujemy wejście z boku i jeszcze bardziej zdziwieni schodzimy po schodach w dół spozierając na donice z kwiatami rozmieszczone w tym wąskim przejściu.
Pomyślałam to będzie bardzo bardzo prywatna wizyta.
Napis przed wejściem dodawał śmiałości.
Otwieramy po prostu drzwi ... i co widzimy?
ogród przy szeregowym domu skąpany tego dnia w popołudniowym słońcu a zapach kwiatów zniewala i zapominamy że przecież weszliśmy z ulicy miejskiej