Chyba wpisuję się jedna z ostatnich.
Ostatni raz byłam w Pęchcinie na 5-leciu Ogrodowiska. Tym razem było sporo nowych twarzy.
Przyjechałam z dziewczynami: Anią ze "Skandynawii po krzyżacku" i Ewą z "Ogrodu bacowej". Kierowcą był mój mąż Zbyszek, bardzo mu jestem wdzięczna. Bo trochę daleko mieliśmy. Wyjechaliśmy o 4.15, aby mieć możliwość dojazdu - 350 km w drodze w jedną stronę. Potem trzeba było jeszcze wrócić, ja mogłam przysnąć sobie, Zbyszek musiał prowadzić auto... Po drodze zabraliśmy Anię i Ewę. Bardzo miło spędziłyśmy podróż. A że u nas zapowiadała się piękna pogoda, więc wszystkie wyjechałyśmy bez parasoli. W Ciechanowie musieliśmy więc poszukać parasoli. To były najszybsze zakupy. Wpadłyśmy do sklepu z zapytaniem, gdzie są parasole i za chwilę stałyśmy przy kasie. Ciut się spóźniłyśmy, więc trochę byłam zakręcona. Zapomniałam z auta apararatu fotograficznego, więc ostatecznie cyknęłam kilka zdjęć telefonem, choć jakość zdjęć jest słabsza....
Przywitały nas dwie Anie. Dziewczyny, jak nam było miło, jak do nas podeszłyście i się przywitałyście, chociaż się nie znałyśmy w realu. I nie bardzo mogłam rozpoznać innych...
Trochę to dziwne: znamy nasze ogrody, nasze rozterki, problemy, a jak przychodzi do spotkania, to pełno obcych twarzy. Zabrakło mi trochę takiej rundy, aby każda z nas powiedziała, z jakiego jest ogrodu. Bo Danusię wszystkie znamy, a między nami jakoś nie wszystkie zdążyłyśmy do siebie podejść i się poznać.
Trochę deszcz pokrzyżował plany, ale bardzo miło mi było, kiedy zgromadzeni siedzieliśmy w pięknym budynku na terenie szkółki, piliśmy kawę, zajadaliśmy się pysznymi bułeczkami, a właścicielka szkółki pani Joanna Szmit opowiadała nam o początkach szkółki i 30 latach rozwijania swoich pasji.
Pani Joanno, bardzo dziękuję za takie miłe przyjęcie nas.
Ps. Nie wiem, czy wszyscy korzystali z toalet, bo ja pierwszy raz widziałam takie cuda. Na jednej ścianie lustra, na drugiej ścianie łąka, a w tle gdzieś świergot ptaków. Gdyby nie to, że musiałam szukać szybko klamek, to tak mogłabym stać i słuchać. Jeśli Ania czyta, to proszę, wstaw fotkę z łazienki, bo wiem, ze zrobiłaś tą łąkę. Cudo normalnie