mirkaka
09:03, 09 cze 2017
Dołączył: 09 lut 2015
Posty: 10216
Marto cóż ja mogę napisać, tu się wypowiadają znawcy.
Dodam tylko że podlewanie codzienne nie zaszkodzi pod warunkiem że ziemia jest przepuszczalna i nie zostaje w dole, a na pewno pomogło wypłukać nadmiar nawozu, jeśli takowy był.
Stare liście zawsze roślina gubi w ten sposób, więc tym się nie przejmuj.
Po liściach nie widać aby miały niedobory, no może ten pierwszy delikatnie ciemniejsze żyłki, ale gdybyś widziała moje z bliska to minęłyby Twoje rozterki.
Nie będę polemizować z Toszką bo nie mam doświadczenia z nawozem końskim, Ja zawsze stosowałam sztuczne zakwaszające do rh, dwa razy w roku, na wiosnę i po kwitnieniu, czyli w czerwcu, ważne żeby nie za dużo bo tego nie lubią, są wrażliwe na zasolenie, a nawóz sztuczny to właśnie sól.
Mogę tylko dodać abyś kupił mikoryzę i je zaszczepiła, u siebie tak zrobiłam wiele lat temu i poprawa była widoczna i ogromna , nie pamiętam czy w tym samym roku czy w następnym.
Co do zwieszonych trochę listków, nie wiem może się nie znam ale ja mam takie które tak wyglądają zawsze- to ten największy jasno fioletowy, może to taka jego uroda, a może u mnie ma niedobre warunki. A warunki może mieć trudne , pisałam o tym wielokrotnie, nie chcę się tu powtarzać. W każdym razie żyje, rośnie, kwitnie i cieszy. Jeśli zapewnisz rh kwaśną próchniczą i przepuszczalną ziemię, jeśli nie kupiłaś z chorobą grzybową w korzeniach, to nie ma bata, będzie rósł.
Jesli masz podejrzenie grzyba w korzeniach to podlej profilaktycznie prewicurem, potem odczekaj nie wiem jak długo ale na opakowaniu będzie pewno coś napisane, i zastosuj mikoryzę.
Wyściółkowanie tak jak pisze Toszka na pewno pomoże, ja też moje ściółkuję, kiedyś tylko korą wymieszaną z torfem, lub kupowaną w workach ziemią do rh. Teraz czasami podsypię. Po latach z opadłych liści powstanie naturalna ściółka.
Dodam tylko że podlewanie codzienne nie zaszkodzi pod warunkiem że ziemia jest przepuszczalna i nie zostaje w dole, a na pewno pomogło wypłukać nadmiar nawozu, jeśli takowy był.
Stare liście zawsze roślina gubi w ten sposób, więc tym się nie przejmuj.
Po liściach nie widać aby miały niedobory, no może ten pierwszy delikatnie ciemniejsze żyłki, ale gdybyś widziała moje z bliska to minęłyby Twoje rozterki.
Nie będę polemizować z Toszką bo nie mam doświadczenia z nawozem końskim, Ja zawsze stosowałam sztuczne zakwaszające do rh, dwa razy w roku, na wiosnę i po kwitnieniu, czyli w czerwcu, ważne żeby nie za dużo bo tego nie lubią, są wrażliwe na zasolenie, a nawóz sztuczny to właśnie sól.
Mogę tylko dodać abyś kupił mikoryzę i je zaszczepiła, u siebie tak zrobiłam wiele lat temu i poprawa była widoczna i ogromna , nie pamiętam czy w tym samym roku czy w następnym.
Co do zwieszonych trochę listków, nie wiem może się nie znam ale ja mam takie które tak wyglądają zawsze- to ten największy jasno fioletowy, może to taka jego uroda, a może u mnie ma niedobre warunki. A warunki może mieć trudne , pisałam o tym wielokrotnie, nie chcę się tu powtarzać. W każdym razie żyje, rośnie, kwitnie i cieszy. Jeśli zapewnisz rh kwaśną próchniczą i przepuszczalną ziemię, jeśli nie kupiłaś z chorobą grzybową w korzeniach, to nie ma bata, będzie rósł.
Jesli masz podejrzenie grzyba w korzeniach to podlej profilaktycznie prewicurem, potem odczekaj nie wiem jak długo ale na opakowaniu będzie pewno coś napisane, i zastosuj mikoryzę.
Wyściółkowanie tak jak pisze Toszka na pewno pomoże, ja też moje ściółkuję, kiedyś tylko korą wymieszaną z torfem, lub kupowaną w workach ziemią do rh. Teraz czasami podsypię. Po latach z opadłych liści powstanie naturalna ściółka.
____________________
Mirka Wszystkiego po trochu pomorskie
Mirka Wszystkiego po trochu pomorskie