Ewo, jakie śliczne narcyzy mi wkleiłaś, dziękuję bardzo. Już niedługo znowu będziemy się nimi cieszyć w realu, nie tylko na ekraniku. To pewnie z Twojego ogrodu? Muszę Cię zaraz odwiedzić.
Co do liliowców, macie rację, są piękne. Poza tym różne odmiany kwitną w rożnych terminach i można mieć liliowce niemal bez przerwy od maja do października. Ja mam tylko jedną odmianę tak późno zakwitającą, mam zamiar mieć ich więcej. Na pewno nie są to kwiaty dyskretne, wprost przeciwnie, one pysznią się na rabatach zarówno kształtami jak i kolorami. I wcale nie przeszkadza mi okoliczność, że poszczególne kwiaty kwitną tylko przez jeden dzień i trzeba je obrywać. Hodowcy już wyhodowali odmiany, które utrzymują kwiaty dłużej - przez dwa dni, ta na pierwszym zdjęciu, beżowa z fioletowym środkiem właśnie taka jest, więc angielska nazwa "daylily", czyli lilia jednodniowa, przestanie być aktualna

.
A pewien filmik z łąką, przesłany przez Łucję, zainspirował mnie do eksperymentalnego wsadzenia wiosną w moją łąkę tych żółtych, wczesnych liliowców? Tak tu i ówdzie tylko

Kurczę, człowiek czyni tyle planów na sezon, ciekawe ile z tego wyjdzie? Mierz siły na zamiary

.