Dużo ostatnio czytałam na temat złotooków - podobno są pożyteczne w ogrodzie, zjadają mszyce. Bardzo mnie to cieszy ale póki co mam ich istny nalot w domu. Każdego wieczora oblepiają okna i ściany, latają, włażą do oczu. Jest ich naprawdę mnóstwo, można liczyć w setkach albo i lepiej.
Zakładam, że w domu mszyc nie ma i nie bardzo wiem co z tymi pożytecznymi złotookami robić.
Przeniosą się do ogrodu jak się ociepli? Zwalczać je? Zbierać odkurzaczem? Czy może dać im szansę biorąc pod uwagę ich miłość do mszyc i po prostu pokochać na te parę tygodni?
Jestem ciekawa czy ktoś z Was ma może z nimi jakieś doświadczenie.

U mnie zawsze na zimę na strych się pakują, ale plagi nigdy nie miałam.

Sylwia, Nocny Marku
A kojarzysz może czy jest taki moment, że się wynosiły na zewnątrz?
Kompletnie nie wiem jak do nich podejść zważając na ich pożyteczność w walce z mszycami
Co dziwne - za dnia ich nie widać, ale jak tylko wieczorem napalę w kominku - momentalnie obsiadają wszystko w zasięgu wzroku i latają po całym pokoju.

Ta informacja o ich pożyteczności jakoś mnie powstrzymuje przed włączeniem odkurzacza, dlatego czekam na Wasze doświadczenia i wiedzę.

Pootwierać okna i drzwi w słoneczny dzień, wylecą na zewnątrz.

Danusia, tak robię - niby wylatują bo w dzień ich mniej, ale na wieczór znowu pełno, może są do mnie po prostu szczególnie przywiązane