Dzisiaj rano, jadąc do pracy, porą dość wczesną 5.30, zobaczyłam cud natury. I gdyby nie to że jechałam z eMem pewnie bym nie uwierzyła oczom lub zwaliła na wczesną porę, padający śnieg czy bezsenną noc. Otóż przy drodze stał młody BIAŁY jelonek. Nie mogłam się zatrzymać i zrobić zdjęcia bo akurat ciąg aut jechał, każdy zwalniał, jedni pewnie z niedowierzania inni dla bezpieczeństwa, a jeszcze inni by nie wpakować się na hamującego z przodu.
Jelonki stały przy drodze dwa, jeden naprawdę mały, ciemny i drugi właśnie BIAŁY, z pięknym porożem. Też jeszcze młody bo wielkości dorosłej sarny. Saren sporo w okolicy, zawsze trzeba przy ich ciągach komunikacyjnych zwracać szczególną uwagę.
Popatrzyliśmy na siebie z eMem z wielkimi znakami zapytania w oczach. Widziałeś? Tak, on był biały.
Widziałaś? Tak, on nie był przysypany padającym śniegiem, on cały był biały

Czuję się tak
Od razu kazałam eMowi puścić dzisiaj lotka
Przyda się dodatkowa kaska na ogród: