Pewnie ze dwóch ogrodników by trzeba mieć, zeby ze wszystkim zdążyć. Dobrze, ze mama przyjechała i oberwała maliny, to choć godzinka dłużej przy rabatkach.
Dziś dzieliłam tiarelki na maksa. Kupiłam kiedyś dwie. Magnolia poradziła podzielić. Podzieliłam na 5-6 sztuk. A dziś każdą na 15-2o części. Pięknie się rozrosły. Wsadzam w miejsca gdzie wypadła runianka. Docelowo chyba wszystką runiankę będę musiała wywalić, więc wsadzam tiarellę wszędzie, gdzie się da wśród runianki. RUnianka choruje, tak jak kiedyś u Butterfy. Wyciągam całe krzaki - jaśnieją, dostają plam i pleśnieją im pędy w ziemi. Zaraza jakaś. Podlałam raz previcurem, ale to nic nie dało. Nie chcę roślin, z któymi jest kłopot, więc chyba muszę się liczyć z podmianą. Zaczęłam już, żeby nie było znów pustej ziemi przez dwa lata. W sumie pas szerokości 1-1,5 metra mam bez roślin, bo tam się już drugi rok ta zaraza zaczyna i wędruje głębiej. DO lipca jest spokój, pieknie wszystko przyrasta. Później zaczynają się deszcze i rośliny marnieją.