grupa_trzymajaca_grabie napisał(a)

Nie wytrzymam, co za zołzę wyhodowałam we własnym ogródku

Hyhy

Nie stosowałam nigdy kwasów humusowych. Tylko kwasy na twarz.
Ja jak koń w kieracie robię ciągle to samo: kompost i przerobiony obornik koński od "mojego dostawcy". Pan M. mieszka w M., jego konie pracują w lesie a poza tym zażywają dużo swobody wokół domu i na łąkach górskich. Wiem, że nie dostają antybiotyków (nie ta zasobność portfela i nie ta mentalnośc). Znam tę rasę końską (hucuły i ardeny). Czegóż chcieć więcej od życia?

No, żeby było cieplej w nocy i więcej deszczu, bo wszystko stoi a raczej leży pod wierzchnią warstwą gleby.

Ewa, do mnie właśnie zajechała przyczepa końskiego obornika. Powiedz mi, do czego można go użyć oprócz ocieplenia namiotu. Czy to prawda, że koński obornik nie jest zbyt wartościowy a jedynie daje ciepło, którego potrzebują młode sadzonki? Tak słyszałam, ale nie wiem czy wierzyć czy nie.

Jest wartościowy. Do wszystkiego, byle był przekompostowany. Ludziom się wydaje, że on bezwartościowy bo nie ma "świeżego dużego placka" tylko "sucha kulka". Ale to nieprawda. Chodzi o materię organiczną a ona jest nią. Tak samo daje ściółkę, zatrzymuje wodę w podłożu, ulepsza glebę. A przecież nie wierzę, że ktoś robił badania laboratoryjne porównawcze na azot/potas/fosfor i mikroelementy na oborniku (a szkoda). Mnie by interesowała zawartość azotu, bo to jest najbardziej zwodniczy pierwiastek.

Ja na nim "jadę" teraz 3 sezon.

To ja ocieplę namiot a resztę będę kompostować. W tym roku muszę dokupić obornika. Ktoś tu niedaleko ma owczy. Trzeba tylko sprawdzić, czy jest wolny od świństw. Qurczę do czego to doszło, żeby chłopom w kompost zaglądać.

Krety w ziemi, jakiś grzyb w truskawkach, mączniak na róży i mszyce - wszędzie. Chyba mam dość
Aaaa, zapomniałam o szpakach zżerających wiśnie.

Agnieszko, zaskoczyłaś mnie ostatnim stwierdzeniem. A wydawało by się, że nic Ciebie nie 'ruszy'. Truskawki bardzo łatwo utrzymać bez chorób. Swoim 'serwuję' raz w tygodniu HT następnie OW. Żadna ch...ra ich nie rusza, a dostałem sadzonki /darmowe/ z pełnym kompletem chorób. "Ofiarodawca" już dawno temu zrezygnował, a u mnie - obecnie - to wszystko w słoikach i Ż. rozdaje na prawo i lewo, "bo za dużo tego", a podejrzewa, że za trzy tygodnie będzie miała "urwanie głowy" z malinami. Nauczyła się już nawet szacować ile może być - wg niej to ok. 20 - 23 kg. Wystarczy.


Pozdrawiam

Czasami tak mam. Jak "załamka" to na całego. Moje truskawki wypadają jedna za drugą.
Dodam zdjęcia w wątku o chorobach. Pomożesz? Z tego, co wyczytałam to werticilioza + chyba jakieś przędziorki, bo są w środku rozety pajęczynki. Ale co ja tam wiem?
W tym roku na mój ogród rzuciły się chyba wszystkie plagi. Mam też chwościka w burakach i stada ślimaków, że o mrówkach nie wspomnę. Sam widzisz. Ale dzięki za zainteresowanie. Będę dalej się zmagać z oporem materii, bo jakie mam wyjście?
Dzięki za kopa!

Gdzie mogę poczytać o HT i OW?
O HT znalazłam

Agnieszko, jeśli będzie dobrze przedstawione - na pewno. O przepisach możesz poczytać w wątku Herbicydy. Oprócz OW i HT znajdziesz tam też inne.

Na marginesie: nie rób z Siebie laika - nowicjuszką nie jesteś. Nie tylko Ty zmagasz się. Myślisz, że mi to wszystko przychodzi bez problemów? Też mam dylematy, które muszę sam rozwiązywać, a pomocy raczej nie mogę się spodziewać słysząc: to ty powinieneś wiedzieć.
Życie.


Pozdrawiam