Justyna - projekt tez sama robiłam. To na prawdę nic trudnego. Bierzesz papier milimetrowy, rysujesz uproszczony plan czyli tylko to, co chcesz podlewać i to czego nie chcesz. Nie musisz wyrysowywać artystycznie, tylko wymiary są ważne. Przyjmij, że 1 cm to jest 1m w rzeczywistości. Spryskiwacze mają zasięg od ok.2m do nawet kilkudziesięciu, ale to są już takie armaty raczej na boiska pikarskie. Normalnie to 15m to juz jest duży zasięg ogrodowy. Jak masz prosty plan czyli np. prostokątny trawnik to sprawa jest banalnie prosta - dajesz linię doprowadzającą wodę po środku, a od niej odchodzące rury do spryskiwaczy. I Bierzesz zwykły szkolny cyrkiel i rysujesz cyrklem zasięg spryskiwaczy. Te okręgi czy pół-, ćwierćokręgi muszą się pokrywać mniej więcj w 1/3. Czyli jak masz np. zasięg spryskiwacza 9m, to kolejny musi wchodzić w jego zasięg mniej więcej 6m od poprzedniego spryskiwacza. Nie wiem czy to jest jasne? Takie pole wspólne musi się zrobić, na które leją obydwa spryskiwacze. I tak jedziesz po całej powierzchni. Jeśli jest bardziej skomplikowany zarys trawnika to musisz po prostu dac więcej spryskiwaczy o mniejszym zasięgu, żeby nie lały po tarasie czy rabatach (na rabaty potrzebne są linie kroplujące). Jak od każdego spryskiwacza poprowadzisz cyrklem taki okręg, to świetnie zobaczysz gdzie masz jeszcze puste miejsca, a gdzie za dużo. A jeśli to wydaje Ci się za trudne, to zawsze możesz sprzedawcę poprosić o plan i oni w cenie zakupu elementów taki plan robią. Potem możesz go zamieścić u sibie i poprosić o uwagi, albo od razu Witka, męża Danusi poprosić o konsultacje. I już! Ja mogę dać Ci namiary na sklep internetowy, w którym kupowałam. Trochę było kłopotów z dostawą, ale wszystko dobrze się skończyło, ceny najniższe jakie udało mi się znaleźć (za markowe produkty!) i pomocny właściciel, który doradził mi zmianę głowic, z czego bardzo się cieszę, bo są świetne.
____________________
ogród w Holandi