Ale trawka!!! Miodzio!!! No i nawadnianie!!! Jak wczoraj biegałam z wężem po ogrodzie to nawadnianie automatyczne stało się moim marzeniem nr1 . Pisałaś u Moniki, że u Was zimno i leje, a nam z kolei w tym upale przydałaby się choćby jakaś burza z mocnym deszczem dla oczyszczenia atmosfery i ulżenia roślinkom - i nic, ani kropelki...
Andziulka, cała przyjemność po mojej stronie WIem, że gabik właśnie wróciłą z Holandii i też była w Keukenhof to pewnie nowa porcja zdjęć będzie.
Monika - zapał mnie nie opuszcza! A co do trawy - całe szczęście, że kupiliśmy na prawdę porządną. Taki gruby kawał ziemi z nią był i źdźbła ładne, zielone. Pewnie dlatego dała sobie radę i wygląda na to, że faktycznie będzie dobrze. Ale zabrakło nam dwóch rolek i jak raz znajoma też kładła trawnik, ale jej z kolei zostały dwie rolki. No i dałe ja nam. Dopiero jak porównaliśmy, to nabraliśmy szacunku do naszego dostawcy. Tamta trawa jakaś taka żółta, cienka, ledwo się kupy trzymała. No i do tej pory widac różnicę. Ta nasza to już futro zielone, a tamta taka przyżółcona cały czas. A najśmieszniejsze, że zapłaciliśmy za ta naszą mniej niż znajoma za tamtą kiepską. Czasem warto w internecie pobuszować i wyszukać coś dobrego. To taka nauczka na przyszłość.
A przy okazji anegdota - ta sama znajoma przy okazji kładzenia trawy wywaliła ze swojego malutkiego ogródka prawie wszystko, z wyjątkiem jednej hortensji. A pamiętałam, że miała taką piękną, wielką kępę hakonechloa macra pod płotem. No to pytam co z tą hakone zrobiła. Wywaliła do kontenera na odpadki!!!! No myślałam, że się rozpłaczę! Na taką hakone to z 5-6 lat trzeba czekać, a ona sobie lekką ręką wywaliła. No żebym wiedziała... Ech, do tej pory jak sobie przypomnę to mi tak żal, że.....ech!
Agata ja bym do tego pojemnika poleciala poszukać....
Ja bym też poleciała, ale to taki kontener, do którego można tylko wrzucać, a wyjmowac juz się nie da. Taka strata!
Uwielbiam patrzeć jak mi samo się podlewa! A trawa zadziwiająco dobrze wygląda! Już prawie nie sposób dostrzec gdzie są połączenia. Wygląda na to, że znowu bez powodu panikowałam.
Miodzio, cud malina, nie tylko trawa (pierwsza klasa), podlewanie ale i bukszpany!!!
A co tam białego kwitnie, RH?
Tak to Cum.White, co to się bałam, że nie biały, tylko różowy. Ale jak się rozwinął to zrobił się biały. A obok czerwony Red Jack. I pierisy i paprocie. I postanowiłam dołem dodac tam hebe Breaking Hart. Będą grały z fioletowymi zurawkami, które chcę dać pod wielki bukszpan, przed trzmieliną Marieke. Takie dwa fioletowawe akcenty będą. A między nimi hosty Oh Cindy, już zamówione, jadę 12 maja odbierać. Dobrze będzie?
No i cieszę się, że nareszcie doceniłaś moje bukszpany!
Ale trawka!!! Miodzio!!! No i nawadnianie!!! Jak wczoraj biegałam z wężem po ogrodzie to nawadnianie automatyczne stało się moim marzeniem nr1 . Pisałaś u Moniki, że u Was zimno i leje, a nam z kolei w tym upale przydałaby się choćby jakaś burza z mocnym deszczem dla oczyszczenia atmosfery i ulżenia roślinkom - i nic, ani kropelki...
Wieloszka - załóż sobie to nawadnianie. To na prawdę prosta sprawa, a ulga wielka. Zwłaszcza przy Twoich włościach. U nas na szczęście pogoda się też polepszyła. Cieplej, więcej słońca, ale od czasu do czasu pada więc oszczędzam na podlewaniu