Dzisiaj byłem na dniu adaptacyjnym, postraszyli nas, dali indeksy i do domu A jutro od rana matematyka - ćwiczenia, a później wykłady... Czyli jutro pewnie napisze jak trafić z deszczu pod wannę... W sensie rynnę Pozdrawiam Was
Miło było poznać w końcu osobiście! wogóle spotkanie było w dechę!
I jeszcze sprostowanie- Sebek nie był rodzynkiem- był Łukasz no i mężowie szanownych dam!
Pozdrówka
Miłe to spotkanko mieliście. Może kiedyś i ja dołączę. Akurat tego samego dnia w moich okolicach był kiermasz ogrodniczy, kurczę, że nie wzięłam aparatu! Takie kolory, wrzosowe dywany! Wrrr... Dużo traw i hortensji. Zgadałam się z jedną Panią, że też czyta Ogrodowisko. Tak więc duch naszego forum unosił się i w moich stronach!
Z okna mam widok na domy i kilka drzew, ogrodu żadnego nie ma... Ale właśnie skończyłem biegać po Parku Śląskim i tam jest już co oglądać Nawet różanka jest Chyba będę biegać tam codziennie