Mirka - to był chyba błąd z hortensjami pod świerkiem. Codzienne podlewanie w czasie suszy i jak jakaś woda pojawiła się w zlewie- wszystko szło dla hortensji. Tam by pasowały inne rośliny.

Znam ten ból, mam to samo. Wiesz, co sobie poradzi, bodziszek, pachnie jak geranium, ma różowe kwiaty i nie gubi liści, wybarwiają się; dałam a takie najtrudniejsze miejsce u mnie i radzą sobie, mimo, że nawet nie zdążyłam,podlać, po posadzeniu.

Zbyszku, macham

Zbyszku, przysypało Ciebie, czy wywiało? A może zawiało i kurujesz plecki?
Daj znak, że jesteś!
Pozdrowienia. Bodziszki do niezmordowane rośliny, Irenka ma rację. Ale i hortki są śliczne, a susza w przyszłym roku, nie jest musowa. Może na odwrót być mokre lato.

Irenko dziękuję za porady. Patrzyłem też w necie na te bodziszki. Pewnie by dały radę ale tak mi szkoda hortensji.

Haniu jestem i faktycznie trochę mnie pokręciło po tych robotach. Deszczyk pada i 6 stopni na cyferblacie.
Jeszcze kilka dni temu było pięknie i ciepło.



Orzech w tym roku wyjątkowo obrodził. Kto to zje? Sąsiedzi pomogą.

Jak co roku zmiana barw na jesienne. Róża New Down nie chce się poddać.

Pięknie, jesiennie w Twoim otoczeniu. Zdrowie trzeba oszczędzać, nie mamy po 18 lat, z każdym rokiem coraz dłużej z choroby się wychodzi.

Orzechy. Mniam! Nie mam ale kupię. Smacznego.
Podobno w miodzie są pyszne.

Jak mnie tu dawno nie było Pewnie wiele wierszyków już nie przeczytam i wiele zdjęć mnie ominęło.

Wnuczek słodziak - słodszy od tortu. W ogrodzie jeszcze pięknie.

Haniu dzięki. Orzech "puścił" liście w nocy na całego. Oj czeka grabienie.
A ze zdrowiem to racja na stówę. Zrewidowałem swoje poczynania i będzie zmiana kursu.

Kasiu dzięki za odwiedziny. Co do wierszyków to za dużo nie straciłaś. Widziałem Wasz ogród opisany pięknie przez Irenkę. Pozdrowienia.

Zbysiu gratki, 5 lat to wspaniała rocznica, zawsze forum kojarzy mi się z Tobą, Hanią, Krysią, Anią antre i Sebkiem, bo to z wami się na początku witałam no oczywiście z Danusią, jako szefową też
Chciałeś różę wywalać, a tu patrz, kwitnie, jak szalona. Zbiór orzechów ogromny, u mnie od sąsiadki lecą i psy łupią, wszędzie skorupy...
Chyba torty orzechowe będą, wiem, że Krysia robi

Też tu byłam , wierszyków nie zostawiłam,
ale żeby nie było zwątpienia,
zostawiam kwiatek, od niechcenia.
Ostatnia róża z mej grządki
idzie patrzeć na Twe porządki.
Ucałowania dla Krysi, pieszczoty dla wnuków, i drapanko dla Bariego.