Ja jakoś nie mam szczęścia do magnolii... Zawsze marzyła mi się taka o dużych biało-różowych kwiatach. Robiłam próby, ale ani w poprzednim, ani obecnym domu nie chcą kwitnąć. Okrywałam na zimę, podlewałam w ciągu sezonu, nawoziłam, ziemię miały w dołku "podawaną" odpowiednią i zawsze było coś nie tak. Stały w miejscu, maksymalnie jeden kwiatek. Aktualnie tą co została wykopana przy reorganizacji ogrodu mam w przechowalni. Chyba spróbuję ją na razie przechować w dużej zadołowanej donicy.
A najciekawsze jest to, że u sąsiada obok magnolie kwitną jak szalone, a posadzone były bez żadnego starania, tak sobie gdzie bądź! Nie wiem w czym tkwi sekret. Jak zakwitną, to zrobię ukradkiem foto
.