Toszka, a skoro jesteś już na "czacie", to co powiesz na "kompost" z liści dębu? podobno dobry pod rh?

i jeszcze znalazłam taki przepis na:
Kompost - domowa szczepionka z drożdży

Aby na kompost nie trzeba było czekać rok lub dłużej, trzeba go zaszczepić pożytecznymi mikroorganizmami. Szczepionkę, zwaną też aktywatorem, można kupić w sklepie albo w prosty sposób zrobić np. z drożdży.

Pożyteczne mikroorganizmy w kompoście to m.in. grzyby i bakterie. Im są bardziej różnorodne, tym szybciej rozkładają resztki. Dzięki temu kompostownik zapełniony wiosną można opróżnić już jesienią, a nawet - jeśli dużo w nim było trawy - wcześniej.

Bardzo prosty i tani starter do domowego wykonania znalazłam przed laty w "Działkowcu" (nr 7-2006) w artykule dra Dariusza Wacha z Akademii Rolniczej w Lublinie. Polecam

Przepis na szczepionkę do kompostu z drożdży

Składniki
10 dag drożdży (mogą być przeterminowane)
1 szklanka cukru
10 l ciepłej wody, np. nagrzanej przez słońce


Wykonanie
1. Drożdże włożyć do wiaderka i zasypać cukrem. Można składniki podziobać np. patykiem.

2. Po mniej więcej godzinie drożdże rozpuszczają się w cukrze i zaczynają szybko rosnąć.

W oryginalnym przepisie było 3 razy więcej cukru. Szklanka jednak wystarcza - drożdże zawsze pięknie rosną.

3. Zalać wodą rozpuszczone w cukrze drożdże i wymieszać patykiem. Woda nie musi być czysta, z kranu. Można użyć deszczówki albo wody pozostałej po myciu warzyw czy owoców. Na zdjęciu poniżej jest wykorzystana woda z mycia doniczek po rozsadzie.

Woda z recyklingu jest lepsza niż kranówka. Do szczepionki dostarcza się bowiem dodatkowo różnorodnych bakterii.

4. Po wymieszaniu wlać wszystko do kompostownika. Zaletą szczepionki drożdżowej jest przyjemny zapach. Poza tym nie zwabia ona much (w odróżnieniu np. od szczepionki z gnojówki pokrzywy).

źródło: http://niepodlewam.blogspot.com/2014/06/kompost-domowa-szczepionka-z-drozdzy.html

ja dopiero na wiosnę zacznę przygotę z kompostowaniem i chętnie skorzystałabym z tego pomysłu...

no to ja chyba żytni zakwas też mogę wykorzystać?????
toż to naturalne drożdże
tylko jak jest zimno, to one nie będą się mnożyć i co dalej?

ale ja teraz nie... wiosną i wyczytałam, że na jesień powinien być już w miarę ok, zwłaszcza jak będzie dużo trawy

Ale cudnie się u Ciebie zapowiada,a synek przesłodki.

Pozdrawiam.
Powodzenia w realizacji projektu.

Kamajla napisał(a)

Tak, Toszka mi się bardzo podoba i oczywiście ciekawa jestem od czego ta Toszka. A imię Iwona zostało odczarowane przez Iwonkę z "Ogródka Iwony", wcześniej miałam niemiłe wspomnienia z dzieciństwa... A teraz jeszcze druga taka fajna Iwona

Oj, Kamilko, ale mi miło.
Czasami ktoś sprawi, że potem mamy uprzedzenia do danego imienia.

Też jestem ciekawa Toszki. Nie dość, że imię tajemnicze (znalazłam u Skuli), to zna się na tylu rzeczach i tyle mądrych rad udziela, jakby pracowała w dziedzinie pokrewnej ogrodnictwu. Szkoda, że wątku nie ma swojego, bo jak wiatru Toszki trzeba szukać

Kamilko, przeczytałam o tych drożdżach, na wiosnę chyba spróbuję. Czasami wylewałam na kompost stare drożdże, bo myślałąm, że jak ma coś tam robić, to czemu ich tam nie wyrzucić ?

Macham

Kamajla napisał(a)

Toszka, a skoro jesteś już na "czacie", to co powiesz na "kompost" z liści dębu? podobno dobry pod rh?

Dziś już u kogoś pisałam o dębowych liściach....hm, przyjaciółka skleroza...u kogo to było?
Liście dębu długo się kompostują (przez "nawoskowaną" powłokę trudno namakają) i zakwaszają. Ja obficie sypię jako zimową ściółkę pod rodki, azalie i hortki.
Można wrzucić do worków, zlać roztworem mocznika 5%, ew. dorzucić kompostu, startera do kompostu... Zlać nieco wodą, worek zawiązać, podziurawić widłami i do wiosny zapomnieć.
Można zmieszać z korą, obornikiem i przyszykować jako ściółkę pod kwasoluby. Liście dębowe i igły iglaków cenię sobie bardzo... może bardziej ode mnie moje azalie, rodki i takie tam jeszcze kwasoluby....ot, borówki choćby

Jeszcze dodam odnoście tzw. starterów (w tym wspomniany zaczyn)
Otóż bez powietrza, ciepła i wilgoci nic nam nie pomoze. Dobry "materiał" systematycznie przerzucany błyskawicznie przerobi się na kompost. Kilka razy w wątkach pisałam o kompoście w 18 dni - warunek dobre ułożenie warstw i od 3 dnia codziennie przerzucanie z zewnątrz do środka. To dopiero jest cud natury - ze "śmieci" kawał porządnej "złota" góry
Powtórzę też kolejny raz - najnowsze badania wykazały, że pełnowartościowy kompost mamy już po ok. 9 miesiącach (przy niezbyt intensywnym przerzucaniu, które to stymuluje pracę mikroflory). Kompost powyżej 1 roku zaczyna się mineralizować i traci wiele wartości organicznych.

wspaniałe porady dajecie, na pewno skorzystam.
Produkty na kompost zaczęłam gromadzić kilka miesięcy temu robiąc zwykła pryzmę w kąciku działki, teraz czekam na kompostownik, który robi się aktualnie dla mnie z drewna, wtedy przerzucę to co dotychczas zgromadziłam i dodam tego magicznego eliksiru.
Liście dębu też mam po sąsiedzku więc muszę ich nazbierać skoro tak fajnie robią Rh i azaliom, ale fajnie, że ta natura daje nam tyle dobra
Pozdrawiam dziewczyny