Jolu trzymam kciuki zebys ze wszystkim dała sobie radę.Dużo cierpliwości i zd¶ówka życzę.Mój też się czepia,ma takie napady po misji afgańskiej.Żebym ja tak miała mamę bliziutko ..Ogród to rzeczywiście piękna terapia na skołatane nerwy.Nie wyobrażam sobie już życia bez działeczki,tak mocno ją kocham))Pozdrówka!

Piękne masz róże Jolu ta różowa szczególnie mi się podoba ale nie potrafię jej zidentyfikować, jeszcze jestem za głupia Moja mama w tej chwili siedzi na tarasie to już wiekowa pani 83 lata Nie mam jej przy sobie na co dzień, dzieli nas 400 km ,to chyba cud ze pozwoliła się porwać na dwa tygodnie do mnie,mój szantaż podziałał .Ma poważny problem z chodzeniem i już niestety nie jest tak sprawna jak choćby 5 lat temu .Nie bierz do serca dokuczania męża, mój podczas swej ciężkiej choroby o mało mnie nie wykończył Nauczyłam się ignorować jego słowa czy zaczepki i też biegnę do ogrodu .Nadal się czepia ,ale po mnie już spływa, inaczej dawno wąchałabym kwiatki od spodu.I choć wszystko spoczywa na mojej głowie ,rękach to dzięki ogrodowi jeszcze funkcjonuję .Miłego dnia ci życzę Jolu

Danusiu! mój mąż od dwóch dni w szpitalu,(ostra niewydolność nerek)i teraz mi głupio że tak o nim pisałam, ale to że po udarze stał się hipochondrykiem i lekomanem to prawda.Współczuje Ci serdecznie , bo wiem o czym piszesz, a nasze ogródki są środkami znieczulajacymi i radością(pomimo bólu kregosłupa) pozdrawiam serdecznie.

Jolu, nie wiem czy współczuć, czy raczej odwrotnie. Odpoczniesz trochęod obowiązku wysłuchiwania stałych pretensji do całego świata.
Życzę Wam, Tobie i Twej Mamince dużo zdrowiai pogody ducha. Wiem o czym piszesz, to samo miałam.
ściskam , idź powąchać różyczki.

Dziękuję Haniu za życzliwość, wąchałam różyczki, bo całe popołudnie plewiłam po deszczach, żeby nie myśleć stale o tym samym.Haniu! zdrowia Ci życzę i ściskam mocno....

Hej,Toś mnie posłuchała, i dobrze! A ja dziś na spacer po 10 dniach izolacji.
Dobrze mi to zrobiło, bo już od leżenia kości trzeszczały.

Masz wyplewione,a ja? Nie wiem jak to w ogóle wygląda. Masakra pewnie.
Trawnik do koszenia. Tu kogoś zwerbuję.
Trzymaj się. Ciężki okres z emem ale i bez niego, jak on w chorobie, to tez trudno.
Tulę serdecznie. Będzie dobrze. Myśl o sobie.

Nie masz powodu czuć się głupio tylko dlatego ze mąz w szpitalu .Taka była prawda i już. Życzę mężowi oczywiście zdrowia ,ale dychniesz troszkę. Twoje zdrowie też ważne nie tylko męża .Też dzisiaj plewiłam i kosiłam te chwaściska , zarastam po tych deszczach .Trzymaj się Jolu .Spokojnej nocy i dobrego poranka zyczę

Dziękuję Danusiu,że masz czas dla mnie.Jeszcze tylko tabletka na sen i złe myśli odejdą,bo jutro muszę za kółkiem być wypoczęta,jadę do szpitala.Dobrej nocy, buziaki!

Dbaj o siebie Joluś bo musisz być silna i zdrowa za dwoje. Rozumiem, że Ci ciężko i całe szczęście, że masz odskocznię w postaci ogrodu i masz gdzie się wyżyć kiedy życie daje po garach. Daj znać co z bodziszkiem. Zaproszony już do ogrodu? I pofolguj sobie czasem, porozpieszczaj się trochę bo zasługujesz na to.

Jolu masz więcej kwiatków ode mnie Nikt nie ma lekko zawsze Coś dobrze że tu się ma odskocznie Pozdrawiam