Dzisiaj doszla...z przepiekna dedykacja...osobista...dlatego nie pokaze bo to takie ,,tylko moje,,

Danus jeszcze raz bardzo Ci dziekuje, za stanie na poczcieI... za zrobienie ze mnie wariata ktory po nocach lata z latarka po ogrodzie a w dzien, pomimo deszczu, podlewa rosliny. Za nowy aparat i chec trzymania go w dloniach, za brudne pazury i kokon na glowie, za robale sniace sie po nocach i lzy wzruszenia, gdy rozwija sie kolejny pak...

Za to wszystko dziekuje, tak po prostu, tak z calego serca. Dziekuje za ogrod, Twoj, moj...

Nieustająco dziękuję za każdy wpis u mnie każdemu kto zagląda i wspiera
To wiele znaczy Bardzo dużo

Jutro, jak wspomniałam - przyjemności w ogrodzie, ale nie sam na sam z ogrodem. Witek obiecał rozpalić grilla To dopiero coś, że wyszedł z propozycją "Tu się będzie smażyć a my pogrzebiemy troszkę w stożkach", co by je ustatkować i uzupełnić.

To Pan od dachu domu, budującego się na sąsiedniej kopercie (zdjęcia w ostatniej serii) , bo działeczka jest malutka. Stary domek schowany za świerkami dużymi został wyburzony, a teraz akurat w mojej dziurze (najniższe świerki) wyrosła budowla wąska, ale wysoka No i stoi nad ogrodem... ale zniknie za sprawą szarego dachu, który zlewa się z niebem, jesli mogę poetycko (prawie) napisać

Pan w szarym został nazwany Kukułką, a pan w czerwonym - Dzięciołem..