Witaj Beatko !
No w upały jest różnie ale daję radę.
Jeszcze muszę się pomęczyć ,tymczasem wklejam kwiatki od Małej Mi ,które dzielnie się aklimatyzują
Upały to zła rzecz dla ogrodu... ale werbena w te upały jak tylko będzie miała wody na tyle by nie paść(a nie potrzebuje jej praktycznie wcale) to bujnie szybko.. to kfiotki ciepełka.. Widzę po mojej jak ruszyła ..rośnie w oczach.
Miałam coś powysyłać ale za gorąco..rośliny padną.. chyba tylko werbeny zaryzykuję, one żelazne i głupotoodporne Dziewczynom tydzień na poczcie w paczce leżały i żyją Bez ziemi i bez doniczek... tylko kawałek papierowego ręcznika
Zakochasz się w werbenie.. niech tylko więcej kwiatków pokaże .. chociaż się sieje to ją uwielbiam
Odpisuję z opóźnieniem i na chwilę obecną u mnie wręcz zimno...brr...
Ale najważniejsze,że są opady deszczu,bo już myślałam,że podlewanie mnie wykończy!
Mimo,ze ja z ciepłolubnych to te upały znosiłam ciężko...sapałam jak lokomotywa itp. .
Mam zmieniony jeden z leków i już nie będzie mnie tak parzyć słońce ! Hurrra!!!
Odwiedziłam centrum ogrodnicze,a jakże ,kupiłam hortensje.
Zdjęcia jakieś zrobię wkrótce .
Ogrodniczkowanie idzie mi jak krew z nosa.Z racji trudno, ostatnio, podejmowanych przeze mnie decyzji, z połowy rabaty zrobiłam.....przechowalnik.Niby rośliny wsadzone w jakichś konfiguracjach,ale to tak tylko dla niepoznaki ,bo to nie ich miejsca docelowe,po prostu mają sobie tam podrosnąć.
Macham do tych wszystkich wytrwalców,którzy tu jeszcze zaglądają
No patrz Iza, u mnie też zimno Jesień czy co?!
Dobrze, że leki zmienione, będziesz mogła trochę na dworze pobywać
W centrum ogrodniczym byłaś? Hortensje Cię pokusiły? Mnie też kuszą, ale muszę sie chwilowo wstrzymać z zakupami, coby teściowa nie miała za dużo podlewania w czasie naszej nieobecności
Roślinkami w przechowalniku się nie stresuj - jesienią będzie odpowiednia pora na ich przesadzenie
pozdrawiam