olga80 napisał(a)

rozumiem , ale czasami są sytuacje kryzysowe my musieliśmy wtedy to uprzątnąć bo cały wjazd był zarośnięty czarnym bzem,i nie było wjazdu na podwórko teraz nie kosze i nie piłuję w niedzielę, ale czasami jak mam zawalony tydzień to chetnie bym sobie popieliła ale sąsiadka by za mną ze święcona wodą chodził, jestem wierzącą i chodzę do kościoła ale w tygodniu na wszystko brakuje czasu

Ja też rozumiem, że są sytuacje kryzysowe i ok
A pielenie mi nie przeszkadza, jestem zdania, że niech każdy sobie robi co chce Mi nie chodzi o kwestię wiary, choć jestem wierząca, ale raczej o możliwość wypoczynku jeden dzień w tygodniu bez hałasów, a jak nie hałasujesz, to rób sobie co chcesz Tolerancyjna jestem.

ja dzisiaj cichutko pracowałam z domu i trochę porobiłam zdjęć

Ojej, ale się dyskusja wywiązała Ja generalnie też jestem za tym, żeby w niedzielę nikomu nie przeszkadzać, ale... czasem się nie udaje. Nam się zdarza skosić w niedzielę, ale zajmuje nam to ok. pół godziny i mamy dość cichą (jak na kosiarkę) kosiarkę elektryczną. Większych (w sensie głośniejszych) prac nie wykonujemy. Jak jeszcze zdarzało nam się palić jakieś liściaste ogniska w ogrodzie, to też pilnowaliśmy, żeby nie w niedzielę. Niestety, sąsiedzi potrafią i hałasować bardziej i dymić cały dzień liśćmi, mimo niedzieli.

My sąsiadów mamy wyluzowanych chodź trawy kosić bym nie zaryzykowała Iwonko ogród miodzio hortensje super,cała reszta też

Iwka zapatrzyłam się Poproszę więcej

Iwka pięknie na ostatnim zdjęciu pod begoniami ta trawka hakone to jaka odmiana all gold czy inna??