Od pewnego czasu mam ochotę posadzić róże do doniczek,ale mam obawy,że je utrzymam tylko przez lato,a później z braku praktyki w zimowaniu ukatrupię
Do tego zastanowiły mnie te polecane przez Austina,bo moja CLAIR AUSTIN potrafi mieć pędy ponad metrowe, po pierwszym kwitnieniu trzeba ścinać nisko,żeby utrzymać takie zwarte kępy kwiatowe,jak na tych zdjęciach ? http://www.davidaustinroses.com/media/catalog/category/Pots_Containers_2.jpg
Ty masz kilka ślicznych donic z różami ,opowiedz jak ich traktujesz ?
Ewcia - pokaż te nabrzmiałe pączki. Niech przynajmniej u ciebie oczy nacieszę. My wczoraj zostaliśmy dosłownie zasypani śniegiem. Już o założeniu łańcuchów myślałam. Na nartach się najeździłam i tym bardziej marzę o wiośnie.
Dobrze wiedzieć o tych korzeniach i przycinaniu w donicy. W tym roku u mnie część róż do donic pójdzie właśnie bo za dużo zamówiłam u ciebie to zawsze czegoś ciekawego się dowiem. Donice też 50 cm mam wysokości. Zastanawiam się czy dołożyć na dno garść obornika krowiego tak jak normalnie daję do róż do ziemi wysadzanych...
Wspominałaś o Capri - u mnie ona kremowo - morelowo - żółta była. Pąki ciemno czerwone. Im starsza tym jaśniejszy krem. Do zdjęć średnio podobna kolorem była.
Iza Basilikum no będę się czegoś pozbywać znów i zrobi się miejsce na nowe
Karolinko Mixtoorka, no już doczytałam, że różyczka Cię dopadła
Kasiu Katel, róże wytwarzają coś tam w korzeniach i resztki tego po usunięciu starej róży niekorzystnie wpływają na korzenie nowej róży. Poza tym ziemia jest wyeksploatowana. Naukowcy jeszcze rozgryzają ten fenomen. To dotyczy chyba wszystkich roślin z rodziny różowatych.
Marti Warmia, no aż tak zielona nie jesteś, masz już przecież piękne różyczki
Madzenka, cieszę się, dziękuję
Jankosia, hah w obcym języku Czasami się również tak czuję, jak mąż z kolegami o pracy rozmawia Tą śliwę u Pawła Kwitnące skarpy możesz obejrzeć. Pokazywał wczoraj taką wielopniową, śliczną
Dobrze widzisz, mam Capillatę, dobra jesteś
Reniu, jak je dobrze zabezpieczysz to dadzą radę.
Róże w donicach nie rosną takie duże jak "na wolności" Po pierwszym kwitnieniu normalnie ścinasz kwiaty. Tylko wiosną przycinam je dość krótko. Jednak po paru latach należy im przyciąć korzenie.
Skopiuje to co już kiedyś napisałam
Róże w donicach u mnie:
Ogólnie donice powinny być jak najwyższe. Moje mają 50cm wysokości. Przez to, że są większe, donice tak szybko nie wysychają. Mimo to w lecie podczas upałów trzeba je codziennie podlewać. Nawóz płynny też trzeba dawać co 2-3 tygodnie. Jakoś tak wyszło u mnie, że nie daję nawozów długoterminowych, ale takie też można i wtedy rzadziej się daje.
Prawie każdą różę można dać do donicy. Te większe/wyżej rosnące co roku trzeba porządnie przycinać. Co 3 lata trzeba je wiosną wyjmować i skracać korzenie. Takim sposobem można trzymać w donicy z powodzeniem nawet róże dorastające do 1,5. Mniejszym też powinno się skracać korzenie, ale tu wystarczy tak co 4-5 lat.
Na zimę stawiam moje w osłoniętym rogu tarasu od strony północnej, czyli zero słońca i prawie zero wiatru. Opatulam je w maty kokosowe, a na wierzch, jak są duże mrozy, daję włókninę. Wiosną porządnie przycinam. Wszystkie moje donice stawiam razem, w kupie. Z zewnątrz stoją donice z chryzantemami, a wewnątrz właśnie róże. Przez to, że stoją na tarasie, nie muszę myśleć o ich podlewaniu. Deszcz załatwia to za mnie.
Jeśli chodzi o wygląd, to w donicach ładniej wyglądają róże mniej sztywne, takie, którym lekko przewieszają się pędy. Tak więc nie sadziłabym do nich róż wielkokwiatowych, które często właśnie takie sztywne pędy mają. Ładnie wyglądają niektóre angielki, floribundy.
Iwonko pokażę za parę dni. Dzisiaj mam małą ale męczącą rewolucję w sypialni, bo muszę ją pomalować, bo w piątek dostanę nowe meble.
Donice to dobre wyjście, jak się nagle nie ma miejsca na chciejstwa Obornika bym do donic nie dawała, bo brakuje tam mikroorganizmów, ktorę bedą mogły go przetworzyć i udostępnić róży.
Capri w mojej szkółce miała taki ładny, przygaszony, pomarańczowy kolor, który tylko troszkę jaśniał w miarę przekwitania.
Marti, Warmia, no kurczę, tego latania po schodach dużo, bo stare meble M rozkręca i do garażu na dół, a ciuchy do gościnnego na górę. Ale za tydzień będzie chyba już pięknie
Inka, Iwonko, a kompostowni jakiejś w pobliżu nie masz?