Ups czytam o choróbsku, mam nadzieje, ze wreszcie wychodzisz na prosta. M posadził róze?

Madzenka napisał(a)

Ups czytam o choróbsku, mam nadzieje, ze wreszcie wychodzisz na prosta. M posadził róze?

Tak mi się zdaje, dziękuję W każdym razie działam już w ogrodzie... Posadził

Macham Aguś Też u Ciebie dzisiaj cieplej?

No to fajnie ,że przegnałaś choróbsko...Życzę słoneczka i pozdrawiam serdecznie

Robiłaś coś w warzywniku?

polinka napisał(a)

Macham Aguś Też u Ciebie dzisiaj cieplej?

Wczoraj było nawet trochę cieplej, szczególnie w godzinach około południowych, dlatego spędziliśmy kilka przyjemnych chwil na spacerze w arboretum. Tam podziwiałam sobie różne miodunki i inne okoliczności przyrody. Odkryłam też nowe założenie z piwoniami i będę je sobie teraz intensywnie obserwować w sezonie. Ciekawe czy już im zakwitną?

gobasia napisał(a)

No to fajnie ,że przegnałaś choróbsko...Życzę słoneczka i pozdrawiam serdecznie

Dziękuję i odmachuję

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Robiłaś coś w warzywniku?

Warzywnik już prawie całkowicie przygotowany jest do pełni sezonu. Szkoda tylko, że pogoda jest nieprzygotowana...

Udało mi się nawet przygotować ziołownik, ale jak podchodzę do rabaty kwiatowej, to ręce załamuję. Perz od sąsiada poprzerastał mi korzenie i cebule, i zabawa polega na tym,że muszę wszystko wykopywać, czyścić i wsadzać z powrotem. Idzie mi to opornie. Jest to też najniżej położone miejsce w ogrodzie, więc jak poleje tak jak dzisiejszej nocy, to dojścia tam nie mam. Ścieżki zalane.

Wczoraj jeszcze udało mi się wyplewić całą ognistą i prawie całą peoniową. Dzisiaj wyjścia do ogrodu nie ma - zalany. Moja glina już nie przyjmuje, woda stoi nawet tam, gdzie jej wcześniej nie widziałam np. na bardzo dobrze przerobionej bylinowej.






Pobawię się więc w pikowanie. Zaczęłam też już hartowanie pomidorów i papryki. Tak więc pobiegam sobie z doniczkami.