Sobota nawet ładna, ale temperatura zniechęca mnie do wyjścia. Jakoś tak znoszę łaskawie niskie temperatury na przedwiośniu, a te jesienne mnie przystopowują. Muszę jeszcze cebule tulipanów wsadzić, więc pewnie w końcu się zbiorę.
Siedzę, czytam sobie, a to forum, a to jakieś ogrodnicze blogi, a to gazeta, a to książka. Przy okazji nasiona na przyszły sezon zamówiłam, w tym roku wyjątkowo wcześnie, a i tak mi jedne już wykupili. Zostaną jeszcze pomidory, ale to z innej strony.
Jutro ptasią stołówkę wystawię chyba już. Muszę sprawdzić stan karmnika.
Róże nie wiem kiedy przyjdzie w tym roku kopczykować, wciąż liście mają, a i noce ciepłe, raczej bez przymrozków.
Zastanawiam się czy sad już pryskać, jak tu dzisiaj nie pada, a jutro nie wiadomo.
Czekają mnie trzy dni wolnego, głęboki oddech biorę, bo już zmęczona jestem,za tydzień moja firma otwiera nowy sklep we Wrocławiu.
____________________
Agnieszki i Maćka
Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn