Gosiek, w naturze to połączenie bardzo mi się podoba, ale przenigdy nie użyłabym go przy komponowaniu garderoby.
Po co zakrywać chryzantemy?





Bardzo jestem zadowolona z przebarwień moich kloników. Już sobie wyobrażam jak to będzie pięknie jesienią wyglądało, kiedy dorosną.

Klon Ginnala i ussuryjski



Klon pensylwański już dawno zrzucił liście, ale uzbroił się w wiele pączków. Klon ściętolistny ma listki przypominające liście ambrowca. Też dobrze rokuje, jeśli chodzi o przebarwianie.

I takie tam







Kosodrzewina Winter Gold zaczęła żółknąć. Elementy formalne w ogrodzie swobodnym.

Noż ile masz klonów, o połowie nawet nie słyszałam

Chryzantemy zakrywać by skrócić im dzień i szybciej zakwitły, chyba, że coś bredzę?

Duzo dużych drzew posadziłaś. Nie boisz się, że zasłonią z czasem słońce w ogrodzie? Ja już mam z tym kłopot

A tak w ogóle, to bajkowo u Ciebie

Pestko, najwyższe drzewa posadzone są na zachodniej i północnej granicy działki.
Te wewnątrz dobierane są tak, żeby miały ażurową koronę i wysokość do 8-10 metrów.
Chyba weszłam już w wiek, kiedy bardziej poszukuję cienia niż słońca. Zawsze można zastosować podkrzesywanie.

Gosiek, Ty masz większą działkę, więc wysokość klonów nie była dla Ciebie istotna. U mnie trzeba było szperać i szukać, żeby wilk był syty (czyli było jesienne wybarwienie klonów) i owca cała (niezbyt duże z powodu ograniczeń powierzchni).

U mnie te najwyższe są w płd-zach narożniku – brzozy. Ale chyba czeka mnie decyzja o poważnym przycięciu 2 wierzb. Nagle zrobiło się za dużo cienia Choć ja już nie młódka, to kocham słońce.

Wierzby to solidne rosną, a brzozy w pd-zach narożniku rzeczywiście mogą zacienić całą działkę. Słońce kocham, kiedy siedzę w cieniu albo w wodzie.

Gosiek33 napisał(a)

Noż ile masz klonów, o połowie nawet nie słyszałam

Chryzantemy zakrywać by skrócić im dzień i szybciej zakwitły, chyba, że coś bredzę?

O tej metodzie na przyspieszenie kwitnienia nie słyszałam. Okrywałam jedynie chryzantemy, żeby nie przemarzły. (czasem zdarzały się długotrwałe przymrozki w październiku).

Sadziłam, jak mi zależało, żeby cokolwiek na pustym ugorze było. Teraz muszę przerzedzić.