Makusia, nie lubię jesiennego miasta, wczesnego zmroku, szarych, smutnych ludzi na ulicach. To taka pora, że cieszę się z powodu opuszczenia wielkiego miasta. Do pracy jadę powiatową drogą obsadzoną klonami, jesionami i dębami. W rowach rosną ałycze. Po powrocie robię sobie kawę i zerkam na kolory za oknem. Może jest bałagan w tym pomieszaniu bylin, traw, krzewów i zwykłych drzew, ale kolor jaki dają dostarcza mi odpowiedniej porcji radości życia. Agatko, dzisiaj odkryłam za perukowcem kolejne pokłady tej imperaty bezomianowej. Widać wsadziłam ją tam jako zadarniacz. Wykorzystałam do uzupełnienia pustych miejsc na rabacie po krzewuszkach.
Sylwia, o taką jesień w ogrodzie mi chodziło. Nauczyłam sie na własnych błędach.
Gosiu, latem kupiłam i zasadziłam dwa te klony. Przyglądam się im codziennie, ale przebarwień jeszcze nie mają. Liście raczej mają tendencję do zasychania od brzegów. Jutro postaram się zrobić zdjęcie.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Podokienna z rododendronami ładnie się już zadarniła runianką i bodziszkiem. Bodziszek NN jeszcze kwitnie. Bezobsługowo tam jest. Jedynie porastająca schodki tojeść rozesłana wymaga co jakiś czas redukcji.
Moi ulubieńcy. Nie mogę się oprzeć! Zasługują na codzienną fotorelację.
Przebarwiły się gracilismusy na rondzie.
Morning Light u mnie nigdy nie zakwitł.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Oj, chyba się rozczarujesz Nie ma tych, które pewnie lubisz najbardziej, czyli japońskich i palmowych. Ogród powstawał w szczerym polu, na ornej gliniastej glebie. Brakowało odpowiednich warunków siedliskowych dla tych piękności.
Gdybym miała półhektarową działkę (conajmniej!), to byłyby te nasze swojskie klony (jesienne przebarwienia zwalają mnie z nóg). Skoro mam, co mam, to szukałam klonów, które zapewnią piękną jesień, nie zdominują ogrodu, a mi zapewnią spokój ducha- bez drżenia, czy przeżyły zimę. Mam klony Ginnala, pensylwański, ściętolistny, ussuryjski zwany koreańskim, Henry'ego, strzępiastokore dwa. To jeszcze młodziaki. Kupowane wysyłkowo, więc niewielkie wzrostem były.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_wierzbie - świetny nick
Obejrzałam początki ogrodu i domu i ... jestem pod wrażeniem! Po kilku latach budowy i jednoczesnego zakładania rabat udało się Tobie osiągnąć niesamowity efekt bujnego dojrzałego ogrodu. Pięknie u Ciebie, także jesienią. Niestety, nie wszystkie zdjęcia się otwierają, zupełnie nie wiem dlaczego.
Czytałam, że jesteś szczęśliwą posiadaczką klonu ussuryjskiego. Ja także. Kupowałam jako dwudziestocentymetrową roślinkę, w tej chwili ma prawie trzy metry. W pierwszym roku przyrosty rzeczywiście nie były wielkie, ale w kolejnych już tak. Też liczę na to, że stanie się ozdobą rabaty i ładnie zacieni rosnące pod nim rododendrony.
Agnieszko, nie wiem, gdzie tkwi problem z otwieraniem zdjęć. U mnie otwierają się wszystkie. Nikt do tej pory nie sygnalizował problemu.
Mamy podobne podejście do ogrodu.
Czy masz u siebie zdjęcie klonika?
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz