Jagodaa napisał(a)

O matko! ale cudnie!

To bardzo słoneczny plac, patelnia przez cały dzień. Trawnik zupełnie się tam nie sprawdzał. Za to roplenice i lawendy doskonale się sprawdziły .

Hortki, róże, lawenda ah !

Czy nie tak powinno być? Toszka, tam chyba nie ma miejsca na takie duże koło jak zakreśliłaś

asica napisał(a)

Ja też jestem taki podglądywacz, zaglądam co dzień, czasem coś napiszę.
Muszę m.owi powierzyć wytyczenie koło, bo on dokładniejszy, ja to taki raptus, wszystko szybko i niedokładnie
A to dowód niedoskonałości. Straszny tu miszmasz:

Na czym polega miszmasz tutaj?

Pszczelarnia napisał(a)

Na czym polega miszmasz tutaj?

Na pomieszaniu z poplątaniem

A w słoiczku pomieszanie z poplątaniem, ale jakże pyszne;
pesto:

I pomyśleć, że pierwsza wyhodowana przeze mnie bazylia wylądowała w kompostowniku. Wogóle nie wiedziałam jak to jeść

.... a ja przed obiadem....

Sorki

Ja dziś popełniłam boćwinkę w słoikach na zimę... z przerywanych buraczków
Wczoraj z przerywanej marchewki wczesnej ususzyłam dwie garstki z może dwóch kilo (na domową vegetę)
Ale pesto nie robiłam nigdy i może najwyższy czas to przemyśleć...hmm?

asica napisał(a)

Czy nie tak powinno być? Toszka, tam chyba nie ma miejsca na takie duże koło jak zakreśliłaś

Odpowiedź jest banalnie prosta
mianowicie...
nie miałam śmiałości proponować ci mniejszego koła, bo ten trawnik wygląda niezwykle kusząco i apetycznie
Ale...
zawsze musi być jakieś ale
kradnąc trawnik uzyskasz więcej miejsca na rabatach

Wydaje mi się także, że wejście do koła powinno być ciut węższe (więcej miejsca dostaniesz na rabatę kwaśną z wyraźnym, śmiało zaznaczonym "dzióbkiem" i absolutnie w tym miejscu coś strzelistego, osłaniającego część koła, tak by wprowadzić element nieoczywiśtości za tym punktem.


i jednocześnie tak pokombinować, aby wejście z dołu w koło stanowiło ciągłość, optycznie w wyjście z koła koło pergoli
capito?