Gdzie jesteś » Forum » Ochrona przed chorobami i szkodnikami » Różaneczniki - choroby i szkodniki

Pokaż wątki Pokaż posty

Różaneczniki - choroby i szkodniki

mirela 08:25, 03 maj 2018


Dołączył: 30 sie 2012
Posty: 523
oram od poniedziałku w ogrodzie. padam wieczorami i lekture muszę sobie zostawić na przyszły tydzień. na pewno poczytam...
teraz dumam jak zebrać deszczówkę.... nie widzę nigdzie wątku poświęconego stricte temu tematowi....
____________________
Walczę z ogrodem...
Toszka 11:00, 03 maj 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
a pod rynnę podstawić jakąś beczkę? Ja mam wkopaną beczkę (co by nie straszyła widokiem)
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
mirela 11:34, 03 maj 2018


Dołączył: 30 sie 2012
Posty: 523
i pompę ?
____________________
Walczę z ogrodem...
Toszka 12:44, 03 maj 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Nie, kubełkiem sięgam. A beczka nakryta deklem by glony (i komary) nie kwitły.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
mirela 09:45, 04 maj 2018


Dołączył: 30 sie 2012
Posty: 523
udało się. zebrać. co ze zużytym torem potem zrobić ?można go do czegoś wykorzystać? wysciólkowalam igliwiem suchym sosnowym.
czy zrebki z suchych gałęzi także trzeba kompostowac ?
____________________
Walczę z ogrodem...
Toszka 10:15, 04 maj 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
co z torfem... nie wiem Jestem przeciwnikiem torfu i z racji jego własciwości (rozpada się w nienasiąkliwy pył) i grabieżczego dla środowiska wydobycia.
Możesz cienką warstwą rozsypać lub starannie przekopać z gliniastą ziemią... i zaprzestać kupowania na przyszłość.
Wszystkie zrębki trzeba przekompostować, bo w procesie butwienia (kompostowania) kradną roslinom azot i mogą być nośnikiem patogenów (chorobotwórczych). Wystarczy pryzmę zlewać gnojówką i kilka razy przerzucić. Z gnojówką szybciej się kompostują.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
mirela 22:29, 04 maj 2018


Dołączył: 30 sie 2012
Posty: 523
obornik koński - znajomy gospodarz posiadający konie uważa że koński obornik jest delikatny i nie musi być kompostowany. natomiast wysuszony traci swoje właściwości. moje pytanie: boki końskie zasypujemy ziemią czy zostawiamy na górze? czy musi on być faktycznie przekompostowany ?
ps. torf się moczy. podlać za kilka dni woda rodki i czekać ? kiedy sprawdzić znowu pH ?
____________________
Walczę z ogrodem...
Toszka 13:23, 05 maj 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Bobki końskie możesz rozłozyć na wierzchu. Lekko przykryć igliwiem i liśćmi.

Kompostowanie obornika nie polega na jego wysuszeniu. Do kompostowania potrzebna jest wilgoć, ciepło i powietrze. Dlatego go się pryzmuje. Doskonałą mieszanką jest podłoże z kompostowanej kory, obornika końskiego i liści.

Tuż po podlaniu wodą z torfu oczywistym jest, że podniesiesz ph. Sztuką jest utrzymać to ph. Dlatego ja u siebie kontrolnie sprawdzam co np. 6 miesięcy. Tobie też polecam, zwłaszcza jeśli macierzysta gleba jest zasadowa. Po około 5 latach od założenia kwaśnego stanowiska (nie pojedynczego dołka) podłoże zaczyna samodzielnie pracować z udziałem mikoryzy roslin posadzonych. Doskonałymi pomocnikami w wytwarzaniu i utrzymaniu mikoryzy są sosny i wrzosy. Zadomowione, kilkuletnie wrzosy mają olbrzymi system korzeniowy, który swoją mikoryzą "zasiedla" cały teren wokół.
tak w ogóle to nie jest skomplikowany proces pod warunkiem zrozumienia potrzeb mikoryzy i jedynym wyjściem jest szykowanie sporego nasadzenia/stanowiska. Utrzymanie niskiego ph przy posadzonych pojedynczo roślin jest praktycznie niemożliwe
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
mirela 09:35, 07 maj 2018


Dołączył: 30 sie 2012
Posty: 523
Podsypałam bobkami końskimi, trochę torfem, na to nieco ziem spod sosen i igły stare/skompostowane. Podlałam wodą z wymoczonego torfu. Jak teraz utrzymać to ph? Będę sypać fusy z kawy, a co z siarczanem amonu ?
____________________
Walczę z ogrodem...
AngelikaX 10:38, 07 maj 2018


Dołączył: 02 mar 2015
Posty: 7209
Mam rozanecznika 8 rok wyprowadzonego na nozce. Co roku pieknie kwitl. W tym roku dzieje sie cos niepokojącego tzn. Pąki kwiatowe pękły ale kielichy pojedynczych kwiatkow sa jakby zlepione tzn nie otwieraja sie... stan taki juz jest ok tygodnia. Praktycznie kolor kwiatow wskazuje na przekwitanie na chwile obecna. Gdzie szukac przyczyny ?
____________________
Na zielonej... trawce :) *** Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies