A może to po prostu nie ta odmiana. Może to np. H. a. radiata?
Ta ze zdjęć bardzo ładnie kwitnie, tyle że są to w większości kwiaty płodne, a nie płonne, które przeważają u podanej wyżej odmiany.
Na stronie Babopielki znaleźć można kilka odmian H.a. z przewagą kwiatów płodnych (jak ta fałszywa "sterilis" ze zdjęć). Babopielka jednak mylnie używa w tych opisach słowa "sterylny" w odniesieniu do kwiatów płodnych, zamiast do płonnych. Piszę tylko dla porządku, żeby bałagan pojęciowy się nie zrobił, a nie żeby wytykać błędy
dla dziewczyn które biją się z myślami czy ciąć hortki...jedyne ryzyko to że za rok nie zakwitną...ale właściwie może przyjść przymrozek i kwiaty też się nie pojawią ...no i szkoda tych teraz kwitnących...no ale...trza wybrać albo brzydki krzak i kwiaty albo piękny krzak i kwiaty z rocznym opóżnieniem..)(choć nie jest to regułą)
Możliwe że jest tak jak mówisz i ktoś w szkółce źle przyporządkował nazwę i to jest faktycznie hortensja radiata. Sprawdzę dzisiaj spodnią część liścia która u h. radiata "ma biały nalot" wtedy sprawa by się wyjaśniła.
Ciąć, ciąć. Nawozić warto. W tym momencie jeszcze przynajmniej raz, najlepiej nawóz o podwyższonej ilości azotu (N) w proporcji do innych makroelementów. Szczególnie należy uważać na fosfor (P) - zbyt duże dawki mogą powodować chlorozę u hortensji: fosfor niestety reaguje z żelazem, eliminując je z "menu" hortensji.
W sieci szperałam i widziałam podobne zdjęcia ale informacji nie uzyskałam
Czyli możliwe że z wiekiem i przy odpowiednim zasilaniu, w przyszłym roku roślina zwiększy ilość kwiatów płonnych?
Z tego co napisałeś, rozumiem że hortensja ze wzgledu na niesprzyjajce warunki nie wytwarza kwiatów płonnych tylko płodne?
Ja sobie wyrobilam nawyk ze co roku przycinam 1/3 pedow.W lipcu, zeby sie rozkrzewialy i zeby zdazyly zawiazac paki.
A mi wlasnie w szkolce zalecili nawozenie teraz fosforem. bo teraz zawiazuja hortensje paki. Mam jedna, ktora piekna jest ale oporna i nie kwitnie. I kazali mi fosforem potraktowac. No zobaczymy.
Hmmm, dziwne, zwłaszcza, że przecież nie są to pąki z bezpośrednio ukrytymi w nich płatkami kwiatów. Te podręczniki uprawy hortensji, z których korzystam, zalecają ostrożność z fosforem. Mi udało się kiedyś przesadzić z nim i doprowadzić trzy krzewy do chlorozy. Oczywiście żelazem można to szybko naprawić. Acha, za dużo fosforu też ma wpływ na barwę kwiatów, tzn. fosfor redukuje glin w podłożu.