To zdjęcie z leżaczkiem bardzo mi się podoba.
A nasionka też zbieram. W tym roku zdobyłam głowaczka (chyba, bo bardzo niski był), pustynnika i coś z bieszczadzkich łąk, co było już przekwitłe, ale miało ciekawe kwiatostany. Kartuzek w tym czasie jeszcze kwitł.
Mam nadzieję, że mój cień okaże się jako tako prześwietlony. Stałam dziś przy moim grujeczniku, przymierzając go do miejsca i myślę, kurka, czy tam nie za ciemno. Ale była godzina 19
Derenie najróżniejsze, z niedrogich alba - Sibirica i S. variegata. Fajne są. Nie wzięłam, bo moja siostra ma jakieś takie, mogę sobie ukorzenić. A potem pomyślałam - trąba, zanim mi to urośnie, ja tu zeschnę. Były tez piękne kousa Milky Way, ale te miały o jedno zero więcej w cenie, za to naprawdę piękne, dobrze powyżej metra. Kuszą. Tylko czy to da radę?
Wiesz co - fajne! Pokazałam M. pomysł z podniesionymi rabatami i jemu tez się podoba. Krzaczki byłyby od razu o doniczkę wyżej, o tyleż więcej miałyby dobrej ziemi i tuje sąsiada nie podżerałyby im dobroci. Dobry pomysł, optycznie poziomy znikają, a są. Bo skład gatunkowy jest mniej więcej zagadką - widzę drzewa, trawy i paprocie Ale to nic, jest pokrój, jest kompozycja, a i tak kupię to, co dostanę Dzięki, Zuza Buziaki
Jeszcze fajniej, jeśli odwrócić leżaczek w stronę ogrodu, prawie nie widać sąsiadów
Domek jest już pełną gębą domkiem ogrodnika, ma tam porządeczek, cebulki tulipanów suszą się w kartonowych skrzynkach, narzędzia poukładane, podłoga zamieciona
Tak to jest Gdybym nie zaglądała do internetów też przecież nawet nie wiedziałabym o istnieniu takich maków i takich onętków. A potem połowy się nie wysiewa, bo brakuje miejsca.
Z jednorocznych polecam też lwie paszcze, zawsze się udają.
No proszszsz Cię, Królowe są tylko trzy, rządzące trzema najpiękniejszymi leśnymi ogrodami i to od nich się zgapia
Brunnera znosi sucho? a jest kwitnąca biało? Mojemu M. się podobała u ogrodnika (!).
Aprilu, Ty mi tu będziesz wyższe piętro podpowiadać, bo te maluchy to łatwizna - sadzi się to, co się lubi
A zresztą, ja to wszystko będę robić pomału. Ziemię mamy straszną - jest z wierzchu cienka warstwa ściółki, która powstała dzięki składowaniu gałęzi, ale pod spodem glina typu skała. Ryć będziem z mozołem, dlatego idea podniesienia poziomu sadzenia przytuliła się do mnie tak łatwo.
Może jutro coś kupię. Trochę się boję, że nakupię jak wariat, narobię bałaganu, za chwilę stwierdzę, że mi się nie podoba i co wtedy, może lepiej pomału.
Faceci się wciągają. Uczą się nazw, potem mają nawet swoje ulubione rośliny, których bronią własną piersią. Mój M. zaczynał jako miłośnik betonu, teraz, jak ja, jest miłośnikiem kompostu
No właśnie o to wyniesienie mi chodziło i całokształt. Rośliny na pewno świetnie sama dobierzesz
Jeżeli chodzi o wielkość zakupionych roślin to u mnie akurat mniejsze lepiej się przyjmują, ale ja mam otwartą przestrzeń, nadmiary świetlne i niedobory wodne. Na Twoim miejscu czegoś dorodniejszego bym szukałam, żeby miało większe szanse z konkurencją.