kolejny pierwszaczek: Eisvogel. Krzaczek przyszedł wiosną bezposrednio od Tantau z Niemiec. Nie wyglądal imponująco, bardzo powoli się przyjmował. Kwiatów jak na razie doczekałam sie niewielu ale... już ja kocham
Zapach bardzo delikatny, kolor wrzosowo-morelkowo-różowy
Janka potworze - nie kuś mnie abym tam wróciła ))) Ja też dlatego na wiosnę Eisvogel i Maxim z Tantau zamawiałam no nigdzie ich nie było. I tak jak Eisvogel w ograniczonej ilości się pokazała tak Maxima nadal nie widziałam w polskich sklepach.
Miałaś już może kiedyś tak, że podkładka ci przemarzła a szczepienie samo się ukorzeniło?
A siedząc w krótkich przerwach na tarasie cyknęłam różany lasek, wyrosły te panny zdecydowanie za wysoko. Wściekły się tak Dieter Mueller (ca. 170 cm) i Eisvogel, ten ma najwyższe baty w okolicach 150-170cm. Nie są w stanie utrzymać ich prosto i niektóre leżą, wygląda to kiepsko
Oj tam, oj tam Masz niedaleko
Już potwierdziłam zamówienie u P., Przywitał mnie w telefonie: a Pani to mówiła o mnie tylu koleżankom,
Rozumiem, że niektóre juz dzwonily
Kasiu, WM w ub roku kwitł pięknie. Teraz masakra. Pojedyncze kwiaty. Chyba nie lubi takiej pogody Lekko się pokłada ale to będzie duża róża.
Eisvogel to na razie malutki krzaczek sadzony wiosną z gołym korzeniem. Cieszę się, że mogłam zobaczyć kwiaty w tym roku. Zapach śliczny choć może nie tak intensywny jak no Gospel. Chcę zamówić jeszcze jedną. Ma coś w sobie
Alexandry nie mam więc trudno mi cos powiedzieć
Śliczne zdjęcie. Wszystkie zaległości obejrzałam, busz masz jak się patrzy i nie wiem gdzie Ty te nowe róże ulokujesz, o innych nabytkach nie wspominając. Heidi u mnie cały czas zdrowe, inne też. Aż dziwne to chyba jakieś. Za to Eisvogel poszybowała na 1,5 metra w górę. A jak u Ciebie, też tak wybujała? Dieter Mueller to już kompletnie zwariował, chce mnie przerosnąć. Czy niektóre róże też się do właścicieli upodabniają? Bo on taki wielki i chudy jak ja
Zamówiłam na podstawie katalogu bo opinii o niej nie znalazłam. Za świeża jest a ja niemieckiego nie znam. Testy zostaną przeprowadzone u nas na miejscu. Już chyba pozbyłam się chęci ratowania wsztkiego co mam w ogrodzie na siłę. Jak nie będzie mi pasować - zmieni właściciela.