widziałam ten biały ogródek w gazecie-też mi sie spodobał. Ja bym nie sadziła robinii, potrafi odłogi brzydkie robić. Zamiast tego wiśnia umbraculifera-ale też podobna cena, albo jarząb mączny-jak u mnie-ma śliczne srebrzyste listki i jest o połowę tanszy, tylko trzeba pilnować, żeby w kulę rósł
dzięki serdeczne za wsparcie Aldona, bo juz trace siłe do pracy.cały wolny czas od roku, piątek świątek i niedziela dłubię w ogródku i kopię. Mąż też pomaga jak tylko umie, ale jak mu mówię, że dzisiaj robimy to i to na ogródku to widzę, że w jego oczach powoli pojawia się załamanie Tymczasem ja jestem taka, ze jak się za coś wezmę to muszę i już.Założyłam sobie, ze do końca tego sezonu jeszcze wytrwam i z grubsza zrobię ten ogród. Potem juz zostanie tylko trochę dużych roślin, ale wsadzanie to już pikuś przy ciągłym kopaniu ziemi, wykopywaniu ton gliny i odchwaszczaniu. Bary mam już jak Pudzian, a odplewiać mogę na wyścigi
no i jeszcze ten nieszczęsny przód domu w trakcie robót:
usechł kolejny klon-to już czwarty- w zasadzie to raczej korzenie doszły mu do wody i się udusił. Kupię za niego kulistą olszę imperialis i będę jej ciąć kulistą koronę-ona ma fajny ażurowy pokrój i woda jej nie straszna przecież
a tu z góry-brakuje jeszcze żywopłotu na ładne tło i paaaaru innych rzeczy,żeby to nie wyglądało jak pobojowisko
Jeny, ileż tu jeszcze brakuje do końca
Dzisiaj krótka i marnej jakości sesja poglądowa pt. sprawdź co się dzieje tam gdzie Cię nie ma-czyli co widać z okna kiedy pada deszcz. Ja wiem, ze nie wszyscy się z tego powodu cieszą, ale ja tak, ponieważ wczoraj uchetaliśmy sie wieczorem-wyczyściliśmy kawał pola po randapowaniu i posialiśmy trawę
Oczywiście nie zdążyliśmy skosić przed deszczem tej, która już jest
Pamiętacie jak było na wiosnę?
teraz jest juz tak:
Trawa wysiana-jak wzejdzie zobaczycie linię. Jeszcze kupka ziemi do przebrania i rozplantowania przy ślizgawce, zasypanie tej wstretnej fizeliny i urządzenie rabatki z klonem.Będzie dobrze
Na lawendziaku tymczasem zakwita kolejny jak to nazwa wskazuje- czosnek-chyba odęty i karagana wreszcie się zakorzeniła i puszcza listeczki
biała wielka lawenda i obok różowa
od sypialni ładnie rozrastają się żurawki, tylko miłorząbek jakis przyblaknięty
z gabinetu patrzę na oregano i przekwitającą szałwię-teraz rozkwitać zaczynają perovskie
Martek- Czytałam u Ciebie w wątku, że malwy są dwuletnie. Myślałam, że są wieloletnie, bo nic z nimi nie robię, nawet są deptane na wiosnę, bo rosną koło kompostownika. Chyba same się rozsiewają, albo są jakieś odmiany wieloletnie?? Kiedyś M wykopał kilka, ale odbiły od korzenia chyba, bo trochę go zostało w ziemi. Silnie się korzenią.
A co do gustu to T chyba miała taki "praktyczny", ale ja też trochę taki mam. Wszak czarne porzeczki, borówki i inne sama kupowałam. Muszę też mieć warzywnik, choć od paru lat wściekam się na wszędobylskie chwasty i obiecuję sobie, że go już ostatni rok uprawiam.Ale co swoje to najlepsze
Myszorek- cieszą, cieszą. Warzywniaczek uprawiam już od 7-8 lat, ale nigdy prędzej nie miałam pomidorów. Ja też posadziłam borówki wiosną zeszłego roku i miały tylko parę owoców. W tym roku już jest ich więcej. Musimy trochę poczekać na obfite plony Mam 3 żurawiny tylko nie wiem czy różne odmiany, jak ją kupowałam nie pytałam, ale kupując borówki pan z ogrodniczego od razu mi powiedział, że trzeba różne odmiany, więc może żurawiny też dał mi różne?
To suchodrzew chiński - Lonicera pileata - zimozielony krzew podobnie rośnie jak irga. U mnie nieco podmarzł tej zimy i nie wypuścił - niestety.
a jesienią ma takie cudowne fioletowe jagódki.U mnie po zimie odbił-w zasadzie to szkodzą mu najbardziej jak to zwykle bywa bezśnieżne przymrozki wczesnowiosenne
spoko majonez, mam storczyki juz z 7 lat- ustawię je na tarasie północnym, zresztą, cymbidia i dendrobia już dawno tam stoją .U mnie w domu latem jest za dużo słońca, to dlatego nie chcą wtedy kwitnąć, one potrafią i w półmroku wypuszczać pędy, w zasadzie to im jest im gorzej tym lepiej