Grazynko ogrodzenie niestety nie po całości, ale jest nadzieja.Czekam na geodetę. Ale z sarnami spokój. Za to bobry postanowiły wprowadzić sie do stawu, ale chyba się im nie spodobało. Ale w ramach prób przycięły serby. Na szczęście tylko trochę bocznych gałęzi.
Małgosiu pewnie na trawniku się skończy- przynajmniej narazie. Chciałam jakieś krzaczaste rabaty, bo koszenia już teraz mam prawie ha i nie wyrabiam.
Tam gdzie wstawiłaś kropki to rosną już drzewa. Ale dojdą kolejne.
Acha dzięki.
Nam wielką ochotę na klinika. Tylko boję się jak u mnie na wschodzie da radę.
Ja też żadnych roślin nie ukrywam .
Muszą sobie dawać radę na tej wyzynie lubelskiej .
Zimy bywają ostre a lata upalne.
Ale twoje rady są dobre.
Jak kupię to mniejszy.
I niech się daje sobie radę.
Abym trafiła tego co w głowie mi siedzi
Twohe wiosna w dalszym ciągu śliczna
I zapomniałam wstawić moje pseudo rzeczki szafirkowe. Sadziłam rok temu wiosną, przesadzane z innego miejsca kwitnące. Dają radę. Będzie lepiej kiedyś na pewno Później zasłonią je przywrotniki i hochle.