Świąteczne dekoracje sfociłam na początku lutego, większość w dniu ich rozbierania i chowania. Lepiej późno niż wcale
Nasza choinka ma 25 lat

Kupiliśmy ją zaraz po ślubie. Wtedy taka amerykańska choinka to było coś! Po latach mimo, że igły coraz mniej puchate, mam do niej jakiś sentyment. Co roku obiecuję sobie, że to już ostatni raz... po czym nie mam sumienia jej wyrzucić.
Jest jak członek rodziny i jak tu się z nim rozstać, no jak
Dekoracja w oknie jadalni to orzechowy patyk na którym powiesiłam lampki, bombki na tasiemkach i szydełkowe ozdoby zrobione przez koleżankę.
Szyszki na choinkę zbieraliśmy lata temu pod słowackim parlamentem

Obkleiłam nimi styropianowy stożek, który wcześniej pomalowałam brązową farbą. Myślę, że i ta ozdoba zostanie z nami na lata
Kolejne ozdobione okno, lubię takie drobne, świąteczne akcenty.
Mam też sentyment do szklanych kul, dziadka do orzechów i ozdób zrobionych przez siostrę ze wstążek i cekinów.