Joku, sadząc go, dawałam mu jeden sezon bytowania u mnie. A się już zadomowił i teraz już ma 4 rok. Trzeba by go podzielić ale nie wiem jak się za to zabrać, boję się tego wilczego mleka.... . Kiedyś wiosną nawet myślałam, że go trzeba ściąć, dopiero Tomek mi powiedział, że jak on wilczomlecz żyje, to nie ciąć i on tak sobie rośnie.
Ten wilczomlecz jest fajny, dyskretnie wszędobylski (łatwo się rozsiewa tu i tam) ale delikatny.
W ramach dzisiejszych porządków w warzywnym natknęłam sie na na małe znalezisko, więc jest zagatka co to jest?
Z liścI podobne do narcyzów są tego 4 sztuki, wygląda jakbym to posadziła, ale nie mogę sobie przypomnieć co to i czy na pewno to posadziłam hihi skleroza nie boli
Hehe oj, emek ostro mnie stopuje ostatnio, więc jarząbek w tym roku raczej się nie pojawi
No choroba mnie dopadła ale przynajmniej odpocznę od roboty bo już dość trochę miałam, dzień w dzień to samo. Nie wiem jak ludzie mogą pracować bez przerwy. Ja potrzebuję resetu co jakiś czas.
Mówisz, że pierdolnik pierdolnikowaty Hehe no nie widać. A poidełko ptaszorkowe rozkoszne jak kiedyś takie piękne znajdę to kupię
Hortensję pamiętam - kupowałaś razem z Satomi, dobrze, że one przetrwały . Ale kolorek odjechany na maxa, przepiękny.
Psikać na grzyba nie warto , już jesień
Do Twojego ogrodu zawsze chętnie zaglądam, w jesiennej i oszronionej szacie też wygląda imponująco. Patrząc na Twój ogród na mojej twarzy maluje się zachwyt.
Na jednej z fotek widziałam jakieś niziutkie zielone roślinki i mnóstwo opadłych liści z drzew. Jak Ty ich usuwasz?
U mnie naleciało liści w żwir obok altany, dobrze że mam dmuchawę, ale z rojników usuwałam ręcznie.
Bardzo podobają mi się te białe, małe dynie. Od dwóch lat poszukuję nasion, sprawdzam na ryneczku czy ktoś nie sprzedaje. Niestety u nas są nieosiągalne. Gdybyś mogła zebrać dla mnie troszkę nasionek bardzo bym się cieszyła.
Ja nazbierałam dla Was nasion z tych niskich jeżówek dwie torebki po mące.
Och, żeby wszystkie trzy tak się pięknie prezentowały. Najładniejszy jest ten z lewej strony, środkowy to schorowana miernota, a ten po prawicy jeszcze trochę pomarańczowy. Ale mimo problemów nabrałam ochoty na kolejne trzy sztuki.