To nie od sąsiadki tylko Pani, która podzieliła swoją mateczną roślinę i sprzedawała sadzonki - w każdym razie wysyłkowo.
Napisała mi, że w cieniu ta hosta rośnie wyższa i ma takie bardziej elastyczne liście, ale w słońcu też jej się nic nie dzieje tyle tylko, że jest niższa i ma bardziej twarde, sztywne liście.
Piękne fotki, od wczesnej wiosny widać już, że rośliny na murku mocno przyrosły, już jest o niebo lepiej.
Podobają mi się limonkowe żurawki między buksami - fajnie kontrastują.
Moje lime rickey nie znoszą słońca, całe poprzypalane.
A juki już Ci przekwitły?
Wiem, że to rośliny nieogrodowiskowe ale ja je bardzo lubię mam 3 odmiany o różnym wybarwieniu liści i wsadzę je obok siebie, tylko na kwiaty to sobie poczekam pewnie długo bo malutkie są.
A to dzisiejsza paczuszka, bałam się jak rośliny zniosą te temperatury, ale na razie wyglądają świetnie, tak jakby trudy podróży nie zrobiły na nich żadnego wrażenia.
Hosty Praying Hands - to na nich najbardziej mi zależało
Artemisy stoją sobie w cieniu i czekają na niższe temperatury, mam nadzieję, że nie będzie to trwało zbyt długo....
A ja zajmuję się tymczasem bardziej przyziemnymi pracami, jak u wszystkich tak i u mnie chwasty się niczym nie przejmują i rosną sobie w najlepsze - także toczę z nimi nierówną walkę.
Ja kiedyś badalam kleszcza jak mi się wbił w 5 miesiącu ciąży.
Wyszło, że zakażony, potem 4 razy robiłam testy sobie i za każdym razem wychodziły negatywnie.
Wrzucaj to swoje ogrodzenie bo się przez moje zdjęcie zamieszanie zrobiło - chciałam usunąć ale już się nie da.
A w ogóle co Ty od swojego chcesz? - jest super!
Oj to chyba niestety mogę się do Was dołączyć- część działki facet, od którego kupiliśmy utwardzał i znajdujemy podobne skarby. Masakra- ale jakoś trzeba przez to przebrnąć.
pooglądałam zdjęcia - stipę i werbenkę mamy w tych samych rozmiarach, też jestem ciekawa czy one mają szanse zakwitnąć...
Róże cudowne, ach ta pomponella, coraz bardziej nie daje mi spokoju
Krwawników widziałam dużo, ale zwykle są bez nazwy, a przyznam szczerze jakoś specjalnie się im nie przyglądałam, wiem, że ta odmiana to taki mocny pomarańcz, w sobotę pewnie będę na giełdzie to zwrócę uwagę.
Frosted Curls widziałam, całkiem niezłe krzaczki chyba po 7 zł - sama się nad nimi zastanawiałam, ale ja już mam Amazon Mist i one wyglądają bardzo podobnie o tej porze więc na razie nie kupowałam.
Podczytując trochę wątków wiem, że często użytkownicy wymiennie kupują te odmiany, FC chyba jest trochę bardziej kapryśny niż AM, w sensie, że może mieć etap, gdy nie wygląda zbyt ciekawie - choć u Marty Zielonej mnie zachwyca.