Aniu, tych boksów, które zacytowałaś już nie ma, bo się nie sprawdziły.
A pomieszczenie nie było wyremontowane, a teraz jest i domki inne, lepsze

Teraz jest ich 6, w miarę potrzeby eM dorobi, bo miejsca jest sporo

Tak to wygląda.
Ewo, dziękuję za tyle miłych słów

O jeżach najpierw czytaliśmy, potem pytaliśmy w fundacjach zajmującymi się nimi, no i z własnych obserwacji.
I tak zdobyliśmy doświadczenie.
Danko, uspokoiłaś mnie co do narcyzy

Pochwalę eMa, tylko muszę z umiarem, coby mi nie pękł z dumy

Rzeczywiście, nie wszystkie jeże są od nas, współpracujemy z naszymi weterynarzami.
Mają lecznicę interwencyjną dla dzikich zwierząt i niektóre jeże przynoszą do nich mieszkańcy J.G. i okolic.
Nie mają warunków do opieki nad nimi, robimy to my, oni zapewniają leki.
To jest dobre rozwiązanie

Ale w ubiegłym roku mieliśmy 11 jeży, od nich były tylko 4.