Miskantowa pustynia, w przyszłości tarasowy ogród na skarpie
19:52, 14 kwi 2025
Dziś mój kręgosłup zachowywał się od rana bardzo przyzwoicie.
Wyszłam na pół godzinki żeby popracować.
Pół godzinki się „ciut” rozkręciło bo odchwaściłam cały zagon truskawek.
Po truskawkach pomyślałam, że wyrwę jeszcze tylko kilka chwastów z lewej części skarpy.
Kilka chwastów zmieniło się w dwa wielkie wory (takie po 120l) mlecza, gwiazdnicy i czort wie czego jeszcze.
W wyglądzie skarpy nie zmieniło to właściwie niczego.
Przekwitają wczesne cebulowe, zaczynają kwitnąć tulipany i szafirki.
Orlaya wszędzie, gwiazdnica też. Szałwia sie rozsiała i „podstawowe” jeżówki.
Jutro zamierzam wsadzić w ziemię dwa maleńkie kloniki japońskie i kilka jeżowek.
Czeka mnie ciąg dalszy odchwaszczania. W przyszłym tygodniu powinno sie udac wyskoczyć po kompost.
Na razie chyba musze zrobic szlaban na prace ogrodowe. Pora sie zabrać za jakies prace okoloświateczne…
Wyszłam na pół godzinki żeby popracować.
Pół godzinki się „ciut” rozkręciło bo odchwaściłam cały zagon truskawek.
Po truskawkach pomyślałam, że wyrwę jeszcze tylko kilka chwastów z lewej części skarpy.
Kilka chwastów zmieniło się w dwa wielkie wory (takie po 120l) mlecza, gwiazdnicy i czort wie czego jeszcze.
W wyglądzie skarpy nie zmieniło to właściwie niczego.
Przekwitają wczesne cebulowe, zaczynają kwitnąć tulipany i szafirki.
Orlaya wszędzie, gwiazdnica też. Szałwia sie rozsiała i „podstawowe” jeżówki.
Jutro zamierzam wsadzić w ziemię dwa maleńkie kloniki japońskie i kilka jeżowek.
Czeka mnie ciąg dalszy odchwaszczania. W przyszłym tygodniu powinno sie udac wyskoczyć po kompost.
Na razie chyba musze zrobic szlaban na prace ogrodowe. Pora sie zabrać za jakies prace okoloświateczne…
