Dziękuję, Mirelko Odpowiednio kadruję, żeby tylko ładne elementy były widoczne. Bo po kątach mam jeszcze wiele rzeczy do zrobienia.
Na przykład podłogę w tej altanie, którą widać na zdjęciu, które zacytowałaś.
Albo rozbiórkę tej wiekowej pergoli. Ma już 21 lat.
Oj, natyrałam.
Dla niewtajemniczonych: Toszka obdarowała mnie (czytaj: wysępiłam od Toszki) trawami. Różnymi, np. rozplenicą (na pytanie, co to za odmiana, Toszka rzekła: "Ładnie rosła, to nie pytałam" ) i Red Baronem, z którego cieszę się jak dziecko. I hakone macra, i malepartusem.
Zdjęć nie mam, bo mało fotogeniczne na razie są
Zamiast nowych mieszkańców mojego ogrodu - sesleria jesienna, którą dostałam od Magnolii i zamiast od razu podzielić, trzymałam w kępie. Dopiero teraz podzieliłam i wsadziłam na rabatę z kulkami bukszpanowymi. Będą ozdobą, kiedy już zakończy się koncert czosnków i kamasji (co mam nadzieję, nastapi).
Wiosna to u mnie najładniejsza pora roku.
Wrażenie przytulności wynika pewnie z małej przestrzeni i dużych zimozielonych drzew.
Czekam na kwitnienie powojnika Montana Rubens, który rozgościł się na żywotniku.
Cebulice zaprosiłam do ogrodu 4 lata temu. Zaczęło się od kilkunastu cebulek, wykopanych w fazie kwitnienia wiosną, z ogródka Babci Danusi po jej odejściu. Przesadzałam kwitnące, bo tylko tak byłam w stanie wyselekcjonować je spośród morza innych cebulek.
Potem same się już rozsiewały, co roku. Ale też co roku dosadzałam to, co znalazłam w ogródku Babci Danusi.
Tu mam bardzo kiepskie zdjęcie takiego rozsiewania.
Te cienkie "szczypiorki" są małymi cebulicami.
Ładniejsze zdjęcie wstawiła Mary w wątku o cebulicy syberyjskiej, który założyłaś. Wstawię tam moje cebulice.
Hiacyntowca nie znałam.
Dla Ciebie jeszcze wspomnienie z niebieskich strumieni.
Dziękuję, Magnolio. Już trochę mniej ładnie, bo cebulice przekwitły.
Dla Ciebie:
Wzorując się na Twoim ogrodzie, Magnolio, zapragnęłam mieć grabowe chmurki.
Wprawdzie mój grab jest chyba bukiem, a do etapu chmurek jeszcze nawet nie przystąpiłam, ale już rośnie.
Obecnie jest na etapie prostowania.
Uprasza się o niezabijanie go śmiechem. On wrażliwiec jest
Najkrócej mówiąc - Babcia Danusia twierdziła zawsze, że jej brat, który został na wsi, miał najładniejsze łąki, bo popiół sypał. Serio, serio.
W mądrość ludową wierzę. Więc sypię, nie wczytując się dotychczas, co mądre książki piszą.
Teraz zajrzałam http://poradnikogrodniczy.pl/popiol-drzewny-jako-nawoz.php