Ewuś książka wciąga od pierwszych stron, przyjemna lektura na jesienne wieczory. Nie jest to typowy ogrodniczy poradnik ale dużo jest opisów roślin, troszkę o naturalnej pielęgnacji ogrodu i możemy przenieść się na wycieczkę z dystyngowanymi paniami do angielskich ogrodów pokazowych. A to wszystko połączone z wątkiem miłosno-dramatycznym
Aga w takim małym ogrodzie jak mój wskazane takie przesadzanie z rabatki na rabatkę choć przy jesiennym przesadzaniu gracków nie było mi do śmiechu...niby banalne, najprostsze rozwiązanie a czasami najtrudniej do niego dojść
Polinko, dziękuję za polecenie lektury. Wiesz, że tak jest naprawdę. Poznałam panią Angielkę lat 80 (właścicielkę cudnego ogrodu) i ona należała do takiego klubu ogrodniczego. Dystyngowane panie się spotykały i wymieniały wszystkim co ogrodowe.
Ściskam.
No i już po pożarze Wbrew prawom fizyki i chemii wiatr ugasił ten pożar - już większość liści opadła
U Botanika. Śliczna dziewczyna na avatarze!
Aaaa zaskoczę Cię Pszczółko, nie przesadzałam wiśni, chociaż prawdopodobieństwo jest bardzo duże w moim ogrodzie rośliny często zmieniają miejsce . Też je uwielbiam!
Danusiu, wszystkie klony szybciej gubią liście, ale też wcześnie je wypuszczają. A ten klon przed liśćmi ma malutkie kwiaty - nie są bardzo dekoracyjne, ale pojawiają się końcem zimy nawet Pokaże Ci fotkę wieczorem.
Widziałam zdjęcia z miejsca gdzie Noemi kupowała trawki, po prostu raj Sprawdzimy Trzebnicę a jak będzie kiepsko to ruszymy za Wrocław... na wiosnę bedę duuuużo traw potrzebować