pomysł na mój ogród jest raczej taki jak sporo moich propozycji na tym forum. Z grubsza dzielę się tym co lubię.
Od frontu robimy podjazd, na razie wysypaliśmy go gruzem paskudą, wiosną pewnie uda nam się sypnąć na to grysu. Ta część ogrodu będzie w stylu nowoczesnym- już zrobiliśmy murek gabionowy, przygotowaliśmy miejsca na pole lawendy. mam rozterkę czy zostawić je polem jednorodnym, czy wrzucić w nie gdzieś z brzegu kilka kosodrzewin.
Do tego przy domu rośnie nasz grab i powoli zamienia się w bonsai. Co druga osoba przechodzeń zagaduje nas dlaczego posadziliśmy grab= spore drzewo tak blisko domu. Chyba kartkę powiesimy z wyjaśnieniem. Z przodu domu poza tym mają być drzewa owocowe prowadzone 'na płasko' , trawy , trawy, trawy ozdobne, są już 2 rabaty z kostrzewy owczej i wmieszana w nie jeżówka. Mam też rabatę z seslerii skalnej, na razie jest w niej 1 bukszpan, wiosną pojawią się nowe- cos takiego jak Twoje marzenie o bukszpanach z hakonechlooą.
Dalej ogród będzie przechodził w styl naturalistyczny, bo chce wykorzystać starodrzew, który mamy na końcu działki. Tu drzewa są najważniejsze, dosadzam do nich małe krzewinki i duże połacie okrywowych. Oczywiście kasy zawsze nam brakuje, więc robimy mateczniki tych gatunków potrzebnych. Te mateczniki swojsko nazywamy mogiłami bo zwykle mają kształt prostokątów lub podobny, są lekko wyżej niż trawnik wokół . Mamy dużo bluszczu, funkie siebolda, od jesieni funkie stilleto, białe naparstnice, białe fiołki, lirope, irgę major, pięciornik Nuuk .Jesienią posadziliśmy czosnek niedźwiedzi i jeszcze coś czego nazwa mi zawsze ucieka. Coś tam rutewkowata, tez biało kwitnący gatunek runa leśnego. Acha- z rododendronów mamy tylko mały Pumilo, oczywiście biały i niski. Wiosną będę go chciała mieć w większej ilości jeszcze. No i cieszę się bardzo tojescią orszelinowatą, którą przysłała mi nasz forumowa Alina- to gatunek w którym sie zakochałam.
Okolice tarasu który będzie dopiero, mają mieć kształ formalny, prostokątny, ale nasadzenia mają być już bardziej nieuporządkowane- przenikające się kępy bylin i traw.
Za domem będzie ścieżka z betonowych krawężników otoczonych macierzanką i miejsce na stół do pin=ponga i miejsce do siedzenia w cieniu po południu.
No i ważnym, ale spornym punktem programu jest masz warzywnik. Musi być naprzeciw okiem, przed starym żywopłotem z grabu, bo to jedyne całkiem jasne miejsce poza polem dla lawendy.
Mąż wciąż go chce powiększać, odsuwać od grabów, które mocno wysuszają te nasze piaski, ja stawiam twarde veto. Wiosna planujemy zrobić warzywnikowi wyraziste ramy z desek, bo na razie są niekompletne.
Unikam gatunków bardzo egzotycznych i pstrolistnych. Nie zależy mi żeby mieć gatunki rzadkie, za to bardzo zależy mi żeby mieć gatunki które znoszą naszą słabszą glebę, bo mamy ambicje mieć ogród ekstensywny, bez nawożenia sztucznego, ciągłych oprysków,znacznego podlewania.
Ja patrzę w ogrodzie na bryły, strukturę,światło i cień a mój mąż najbardziej lubi podwiązywać pomidory, liczyć pręciki w kwiatach, cieszy się każda poziomką.
Nasza córka mówi że nas 'pogieło'