Bogdziu, na moim wątku zostałam przywołana do tablicy w sprawie stosowania ściółki pod rododendrony. Napisałam, że nie ściółkuję korą, jednak padł też glos na tak w sprawie ściółkowania. Czy mogłabyś zajrzeć do mnie i zaprać głos w tej sprawie jako doświadczony ogrodnik ?
Teraz jestem w pracy, jak wrócę, to poszukam twoje wypowiedzi z jesieni, uważam że twoje rady są bezcenne.
To prawda, że każdy robi jak uważa.
Chodzi mi o to, że to co piszemy czytają też nowe osoby, które mogą przyjąć za pewnik ze RH nie lubią kory. Mieczysław Czekalski w książce "Różaneczniki" pisze, że jedną z podstawowych przyczyn niepowodzenia w uprawie różaneczników bywa nieściółkowanie gleby. Płytki system korzeniowy narażony jest na wysychanie i przemarzanie. Latem temperatura gleby pod ściółką jest niższa o 5 do-6 stopni niż gleby nieściółkowanej, w zimie zaś gleba zamarza później i płycej lub nie zamarza wcale. Pozwala to krzewom na uzupełnienie ubytków wody. Ściółka zmniejsza parowanie powierzchni gleby i wzbogaca ją w substancje organiczne.
Materiał na ściółkę powinien mieć odczyn kwaśny czyli liście dębowe, igliwie sosnowe i torf sfagnowy. Dodatkiem mogą być grube trociny sosnowe, wióry drzewne, korowina i inne.
Wszystko przeczytałam, pomysł z keramzytem w donicy do skopiowania, zakodowałam , że można ciąć hortki, pięknych snów życzę i jutro miłego dnia
I szukam dobrego towarzystwa do ciemierników. Dostałam od siostry i teraz nie wiem, do czego dołączyć
Małgosiu, każdy robi, jak uważa z tym ściółkowaniem, są różne szkoły.
Przesadzałam jesienią moje Rh, mają zwarty system korzeniowy, więc nie było problemem tak pokryć rabatę korą, by pod nimi jej nie kłaść. Tak robię, bo Bogdzia tak radzi. Zaczynała od młodych egzemplarzy, nabierała doświadczenia, obserwowała roślinki, wyciągnęła wnioski z obserwacji. Odkąd nie ściółkuje korą, jej rododendrony nie chorują. Młode egzemplarze też ma. Kamyczki by były faktycznie zabójcze.
Lewku, awatarek zmieniłaś Mnie to połączenie z miskantem w szkółce wpadło w oko. M już się przymierza, że co jakiś czas będzie miał co nieco do podziału, hi, hi. jak gracki się rozrosną. Berberysy dają śliczny kolor, tylko niestety kłują.
Małgosiu, wszystko wyczytałam u Bogdzi. Rododendrony nie lubią niczego na korzeniach, mają płytki system korzeniowy. Są zdrowsze, jak przy nich nie ma kory.
Tu masz link do filmiku. Od niego się zaczęła moja bytność na Ogrodowisku. W programie Bogdzia wszystko wyjaśnia. http://majawogrodzie.tvn.pl/206,Rododendronowe-krolestwo-odc-492,odcinek.html
To ja chyba długo nie dam rady zrobić wiosennych fotek. Dziś 3 godziny wybierałam mało skutecznie liście z kory i kamyczków
Olu, masz na to jakiś sposób?
I koniecznie podpisz. Najlepiej z datą.
M kilka lat temu miał nieciekawe zdarzenie. U swojego taty w warsztacie zawsze było coś do picia. Mysląc, że ma przed sobą oranżadę, zrobił 5 gul, gul, gul i dopiero jak połknął zorientował się, że to benzyna.
Bekał 2 tygodnie paliwem, jakby kto podłożył zapałkę, pewnie by się zapaliło jak u smoka wawelskiego. Zatrucie organizmu totalne .
Jak sie rozpędziłam z tym miedzianem, to pół 15litrowego opryskiwacza zrobiłam. A u mnie owocowych sztuk 6, więc siłą rzeczy wszystkie liściaste potraktowane zostały opryskiem. I jeszcze zostało... Myślicie, że jak przelałam do wiederka, to mogę go zostawić na później? Czy straci swoje właściwosći?
O korze odpisałam u Ciebie Myślę, że powoli będę od niej odchodzić...